Przemysław Frasunkiewicz: Drużyny prowadzone przez Kamińskiego często rzucają "za trzy"
W ostatniej kolejce Asseco doznało piątej porażki w bieżącym sezonie TBL. - Nie zareagowaliśmy na rzuty z dystansu Rosy. Panował u nas chaos w ataku - stwierdził skrzydłowy gdyńskiej drużyny.
Radomianie wygrali to spotkanie "trójkami", wykorzystując 18 z 34 prób zza linii 6,75 m. Tymczasem przyjezdni oddali... zaledwie 16 rzutów z dystansu (drogę do kosza znalazło 5 z nich). Ten element zadecydował więc o końcowym rezultacie.
- Sam grałem u "Kamyka" dwa lata, więc wiem jak to jest. Drużyny przez niego prowadzone często rzucają "za trzy", i dobrze, aczkolwiek myślę, że byliśmy na to przygotowani - podkreślił skrzydłowy ekipy z Trójmiasta. Przedmeczowyh założeń podopieczni Davida Dedka nie wprowadzili jednak w życie. - Na boisku na to nie zareagowaliśmy, a Rosa ma w swoim składzie takich graczy, że jak trafią dwa otwarte rzuty, to kolejne wpadają "przez ręce", i tak to właśnie wyglądało - zwrócił uwagę Frasunkiewicz.