Portland Trail Blazers znów zachwycili. Drużyna ze stanu Oregon jeszcze w piątek gościła w San Antonio, gdzie pokonała Spurs po trzech dogrywkach, a już w sobotę wybrała się do Luizjany i Nowego Orleanu. Spotkania rozgrywane dzień po dniu nie są dla drużyn NBA komfortowe. Jak widać, Smugi nie mają z tym większego problemu. Podopieczni Terry'ego Stottsa rozbili rywali aż 114:88.
[ad=rectangle]
Pelicans nie są może zespołem z najwyższej ligowej półki, ale mieszanka młodości, ambicji i zaangażowania, przynosi czasami świetne efekty, o czym w czwartek na własnej skórze przekonali się chociażby Houston Rockets. Zespół z Luizjany miał chrapkę na zrewanżowanie się Trail Blazers za porażkę z 17 listopada, aczkolwiek takie rozwiązanie kompletnie nie odpowiadało przyjezdnym.
Najgorszy mecz w sezonie 2014/2015 rozegrał Anthony Davis. 21-latek trafił tylko 3 na 14 oddanych rzutów z pola, kompletując 7 punktów, 6 zbiórek i 5 bloków. Nie brylowali też Tyreke Evans oraz Jrue Holiday. Obwodowy duet Pelicans zdobył w sumie zaledwie 12 oczek, a rozgrywający miał ponadto 6 asyst i 4 straty.
W szeregach gości okazję do zaprezentowania swoich umiejętności mieli gracze drugiego planu. Najlepiej spośród nich spisywali się Chris Kaman i Thomas Robinson. Niemiecki środkowy uzbierał 16 punktów i 6 zbiórek, a 12 oczek dodał były gracz Sacramento Kings. Najlepszym strzelcem Trail Blazers okazał się LaMarcus Aldridge, który w 29 minut zapisał na swoim koncie 27 punktów i 12 zebranych piłek.
Nogi z gazu nie zdejmują również Atlanta Hawks. Zespół ze stanu Georgia pokonując Houston Rockets wygrał już jedenasty mecz spośród dwunastu ostatnio rozegranych! Jastrzębie z bilansem 19-7 plasują się na trzecim miejscu w Konferencji Wschodniej i depczą po piętach Washington Wizards (19-6).
Wracając do sobotniego meczu, sprawa zwycięzców rozstrzygnęła się dopiero w samej końcówce. Trzy minuty przed końcową syreną celnym trafieniem zza łuku popisał się Patrick Beverley, doprowadzając do wyrównania po 90.
Gdy wydawało się, że to miejscowi z Teksasu są bliżej sukcesu, Hawks zdobyli 7 punktów z rzędu. Trójkę zaaplikował gospodarzom wówczas Kyle Korver, który chwilę później trafił jeszcze 4 rzuty wolne i przypieczętował sukces przyjezdnych. 33-latek wywalczył tego dnia 22 oczka.
Dwight Howard i James Harden robili co w ich mocy, ale i tak Rockets ulegli rywalom 97:104. Brodacz skompletował 18 punktów, 6 zbiórek i 14 asyst, a 19 oczek, 11 zebranych piłek i 5 kluczowych podań to dorobek środkowego. Rakiety przegrały drugi mecz z rzędu i z bilansem 19-7 zajmują czwarte miejsce w Konferencji Zachodniej.
Na ogonie siedzą im Dallas Mavericks (20-8), którzy w sobotę ograli mistrzów NBA. Triumf nad San Antonio Spurs zapewnił Mavs Monta Ellis. 29-latek rozegrał świetne zawody, na niespełna cztery ostatnie minuty meczu zdobył dla swojej drużyny 11 punktów, a w sumie skompletował ich aż 38. W końcówce kluczowe trafienie zza łuku dorzucił jeszcze Chandler Parsons i zwycięstwo gospodarzy stało się faktem. - To jest w mojej krwi. Ci faceci byli zmęczeni po ostatniej nocy, a w ich obronie były luki, więc z tego skorzystaliśmy - mówił po końcowym gwizdku Ellis.
Gregg Popovich dał odpocząć swoim liderom, a pod nieobecność Tima Duncana, Tony'ego Parkera, Manu Ginobili'ego, Tiago Splittera, Danny'ego Greena i Kawhi'ego Leonarda, kluczowymi postaciami w szeregach Spurs byli Marco Belinelli i Arron Baynes. Włoch zdobył 21 punktów, a 16 oczek i 10 zbiórek miał podkoszowy. Trudno uwierzyć, że drugi garnitur Ostróg jeszcze na niespełna 4 minuty przed końcem prowadził 89:86!
Dla mistrzów sobotnia porażka jest już czwartą z rzędu. Zespół z Teksasu w ostatnich dwóch starciach dwukrotnie ulegał rywalom po trzech dogrywkach (Memphis Grizzlies oraz Portland Trail Blazers), a tym razem nie sprostał Dallas Mavericks.
Po dziewięciu sezonach spędzonych w barwach Boston Celtics, 20 grudnia 2014 roku w nowym trykocie zadebiutował Rajon Rondo. Absolwent uczelni Kentucky zapisał w swoim dorobku 6 punktów, 7 zbiórek, 9 asyst oraz 2 przechwyty, trafiając 3 na 11 oddanych prób z gry i popełniając 4 straty. - To było ekscytujące. Najważniejsze, że mamy zwycięstwo - przyznał po pierwszym występie w barwach Dallas Mavericks 28-letni rozgrywający.
Chris Paul 9 ze swoich 27 punktów wywalczył w przeciągu ostatnich czterech minut i czterech sekund sobotniego meczu, a Los Angeles Clippers po męczarniach ograli Milwaukee Bucks 106:102 W drużynie przeciwnej świetnie zaprezentował się Giannis Antetokounmpo, który w 38 minut spędzonuch na palcu boju wywalczył 18 oczek, 9 zbiórek i 6 asyst. Zespół z Hollywood zrewanżował się Kozłom za porażkę z 13 grudnia.
Wyniki:
New York Knicks - Phoenix Suns 90:99 (21:24, 26:20 21:23, 22:32)
(Anthony 25, Calderon 21, Hardaway Jr. 16 - Bledsoe 25, Thomas 22, Markieff Morris 19)
New Orleans Pelicans - Portland Trail Blazers 88:114 (17:32, 27:30, 18:32, 26:20)
(Rivers 21, Anderson 16, Ajinca 10 - Aldridge 27, Lillard 17, Kaman 16)
Charlotte Hornets - Utah Jazz 104:86 (31:23, 21:16 32:24, 20:23)
(Walker 20, Jefferson 19, Henderson 17 - Hayward 14, Favors 13, Ingles 13, Gobert 11, Burks 11)
Houston Rockets - Atlanta Hawks 97:104 (26:32, 14:20, 34:22, 23:30)
(Howard 19, Harden 18, Beverley 14, Terry 14 - Korver 22, Horford 14, Millsap 14, Carroll 13)
Dallas Mavericks - San Antonio Spurs 99:93 (21:25, 21:22, 33:30, 24:16)
(Ellis 38, Parsons 16, Nowitzki 13, Harris 13 - Belinelli 21, Baynes 16, Joseph 14, Bonner 14)
Denver Nuggets - Indiana Pacers 76:73 (15:21, 17:12, 23:22, 21:18)
(Gallinari 19, Lawson 15, Hickson 10 - West 19, Miles 16, Hill 11)
Los Angeles Clippers - Milwaukee Bucks 106:102 (28:24,22:28, 32:31, 24:19)
(Paul 27, Griffin 24, Redick 23 - Antetokounmpo 18, Dudley 16, Bayless 16, Middleton 12)