Danny Gibson: Świetny początek "ustawił" cały mecz
Piotr Dobrowolski
Po zakończeniu pierwszego pojedynku dwunastej kolejki Rosa utrzymała status niepokonanej drużyny na własnym parkiecie. W hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji pokonała bowiem Trefla 73:62. Z bilansem 9-3 zajmuje obecnie drugie miejsce w tabeli Tauron Basket Ligi, choć trzeba pamiętać o tym, iż w niedzielny wieczór swój mecz rozegra AZS Koszalin.
Zawodnicy Trefla nie potrafili powstrzymać Gibsona
Pomimo przewagi dwudziestu siedmiu "oczek", sopocianie nie zrazili się tak kiepskim początkiem i mozolnie odrabiali straty. Zaowocowało to wygranymi w drugiej i trzeciej części. - Trefl jest bardzo silnym zespołem. Mieliśmy więc świadomość tego, że musimy dobrze rozpocząć spotkanie, a to może "ustawić" cały mecz - zaznaczył Amerykanin.
- Rywalom wpadło kilka ważnych rzutów, natomiast my zaczęliśmy się mylić, pudłować. W tym tkwi cała nieprzewidywalność koszykówki. Nie możesz ani na moment stracić koncentracji, bo może się to dla ciebie bardzo źle skończyć - podkreślił rozgrywający. - Utrzymaliśmy jednak prowadzenie i nie daliśmy go sobie wydrzeć - zwrócił uwagę.
30-latek po raz drugi z rzędu święta Bożego Narodzenia spędzi w Polsce. W poprzednim sezonie reprezentował przecież barwy Śląska Wrocław. - Będę przede wszystkim odpoczywał. Znam tutejsze obrzędy związane z tymi świętami. To jest magiczny czas, miasta wyglądają bardzo ładnie, są efektownie udekorowane - powiedział Gibson.