Karol Wasiek: Dlaczego Rodney Blackmon nie sprawdził się w ekipie Polpharmy Starogard Gdański?
Tomasz Jankowski: Rodney miał przebłyski tego, czego potrzebowaliśmy. Mówię tutaj przede wszystkim o minięciu, grze jeden na jeden. To jest szybki zawodnik, który w dwóch meczach bardzo nam pomógł. Natomiast później gdzieś zatracił swoje atuty. Te jego wejścia pod kosz zbyt wiele nam nie dawały - wydaje mi się, że tutaj kwestią nie do przeskoczenia była jego fizyczność.
Czy jego charakter był problemem?
- Druga sprawa to fakt, że Rodney wciąż uczy się tej koszykówki na najwyższym poziomie. To sympatyczny, miły i radosny chłopak, ale w ostatnich trzech tygodniach ten zawodnik myślami był gdzieś indziej. Brakowało mi takiego 100-procentowego zaangażowania z jego strony.
[ad=rectangle]
Jego postawa w ostatnich meczach pozostawała wiele do życzenia...
- Trzeba sobie jasno powiedzieć, że Amerykanów ściąga się po to, żeby dawali nieco więcej, niż krajowi zawodnicy. Jego statystyki rzutowe wyglądają bardzo słabiutko. Taką decyzję podjęliśmy, że trzeba coś zmienić. Uznaliśmy, że potrzebujemy mocniejszego wsparcia z ławki.
Czy to, że macie czterech Amerykanów w jednej drużynie, jest problemem? Grupa jest zintegrowana ze sobą?
- Myślę, że to nie jest problem, że mamy czterech zawodników ze Stanów Zjednoczonych. Poza tym Tony Meier jest Amerykaninem, ale jest całkowicie odmienny od pozostałej trójki. Tych Amerykanów sprowadziłbym do trzech w liczeniu (śmiech). Myślę, że ogólnie taka sytuacja panuje w wielu zespołach i jest to całkiem normalne. Nie widzę w tym nic dziwnego. Nasi Amerykanie są osobami otwartymi, nie mamy z nimi żadnych problemów.
Jak pan ocenia nowego zawodnika - Anthonyego Milesa?
- To doświadczony zawodnik, który ma za sobą grę w Holandii oraz na Ukrainie. Widać, że gracz jest pewny swoich umiejętności, wie co potrafi. Jesteśmy przekonani, że nam pomoże. Potrzebowaliśmy gracza, który będzie umiał zdobywać punkty. Z tym mieliśmy czasami pewne problemy.
To łowca punktów?
- Ma takie zdolności do zdobywania dużej ilości punktów, ale potrafi łączyć grę na obu pozycjach.
Może trener zdradzić, jak wyglądało pożegnanie z Kacprem Sękiem?
- Tę historię to zapamiętam na długo. Kacper przyszedł do mojego pokoju po jednym z treningów i powiedział: "Trenerze, musimy bardzo poważnie porozmawiać". Nie ukrywam, że byłem zaskoczony tą informacją. On kontynuował swoją wypowiedź i powiedział, że kończy swoją przygodę z koszykówką.
Jego argumenty były bardzo klarowne i czyste. Za pewne pieniądze nie da się wyżyć i on patrzy przez pryzmat swojej rodziny. Nie pozostało mi nic innego, jak życzyć mu powodzenia.
Jego zastępca - Mateusz Jarmakowicz bardzo pozytywnie zaprezentował się w debiucie.
- To prawda. W ogóle jego postawę na treningach, czy w meczu oceniam pozytywnie. Aczkolwiek występ każdego gracza w tym spotkaniu należy ocenić dobrze. Cieszę się, że bez Evana zawodnicy mogą też walczyć jak z równy z równym.
teraz to historia powodzenia Rodney.