20 asyst w niedzielnym meczu z beniaminkiem z Lublina zanotowali koszykarze Asseco Gdynia. Po sześć "kluczowych" podań zanotowali A.J. Walton i Filip Matczak. Ten pierwszy do swojego dorobku dorzucił 15 oczek, z kolei polski rzucający - 18 punktów. Cztery asysty zaliczył również Przemysław Frasunkiewicz, którego podania na oczka zamieniał Ovidijus Galdikas. Litwin przyzwyczaił kibiców do tego, że w efektowny sposób zdobywa swoje punkty.
[ad=rectangle]
- Akcje, w których gramy piłkę nad obręcz do Galdikasa, nie są przypadkowe. To jest nasza odpowiedź na obronę na całym parkiecie, którą stosują rywale. W poprzednim sezonie również graliśmy w ten sposób - zauważa Frasunkiewicz.
Aż dziewięciu zawodników po stronie gdyńskiej zdobyło punkty w niedzielnym spotkaniu. - Cieszy fakt, że duża część zawodników już w pierwszej połowie zdobyła punkty i co ważniejsze - nie po indywidualnych akcjach, a wykreowanych przez cały zespół. Ten fakt bardzo nas cieszy - dodaje zawodnik Asseco.
Asseco już od samego początku narzuciło swój styl gry, na który recepty nie potrafili znaleźć goście z Lublina. Beniaminek z Lubelszczyzny był w pewnych momentach spotkania bezradny na akcje A.J. Waltona, Filipa Matczaka, czy Przemysława Frasunkiewicza.
- Zespół z Lublina gra dość fizyczną koszykówkę. Można powiedzieć, że w pierwszej kwarcie nieco się cofnęliśmy i daliśmy sobie narzucić ten styl gry. W dalszej części meczu było już jednak lepiej pod tym względem. Dzieliliśmy się piłką i nasza gra wyglądała naprawdę dobrze - ocenia Frasunkiewicz.