Popularny "Stefan" kontuzji nabawił się przed spotkaniem z Polskim Cukrem Toruń. Na jednym z treningów tak niefortunnie postawił nogę na parkiecie, że doznał poważnego skręcenia kostki. Wydawało się, że po dwóch tygodniach wróci do treningów i na spotkanie poświąteczne z Polpharmą Starogard Gdański będzie gotowy.
[ad=rectangle]
Tak się jednak nie stało. Kapitan Trefla znów oglądał kolegów z perspektywy ławki rezerwowych. Po meczu Darius Maskoliunas mówił, że Marcin Stefański być może wróci do rotacji meczowej w starciu z PGE Turowem Zgorzelec. - Jak wszystko pójdzie dobrze, to znów zobaczymy go na parkiecie - twierdził Litwin.
Stefańskiego zabrakło jednak w autobusie, który w piątek odjechał do Zgorzelca. Zawodnik pozostał w Sopocie, gdzie przechodzi rehabilitację, tak aby jak najszybciej powrócić do zdrowia. Całkiem możliwe, że gracz wystąpi w piątkowym meczu (9 stycznia) przeciwko Wikanie Start Lublin.