Karol Wasiek: To prawda, że nie stać was w tej chwili na wzmocnienia?
Roman Olszewski: Tak, to prawda. Bardzo bym chciał wzmocnić zespół, ale niestety obecnie nie mamy na to środków. Nie stać mnie w tej chwili na kolejną licencję, wyczerpaliśmy wszystkie możliwości w tej sprawie. Wiem, że w obecnym czasie na rynku jest wolny Polak, ale nie mamy na to funduszy. Aczkolwiek cały czas walczę o dodatkowe środki na klub. Udało mi się podpisać nową umowę sponsorką w ostatnich dniach. Nie jest to jakaś wielka kwota, ale nas każda suma zadowoli.
Podczas ostatniego meczu podpisaliście umowę z firmą Tyskie. Na czym polega ta współpraca?
- To jest na razie działanie dwutorowe. My kampanii piwowarskiej dajemy reklamę na hali, promujemy tę markę. Z kolei firma Tyskie zobowiązała się do tego, że zrobi nam 300 kalendarzy, podczas spotkań będą różne promocje i konkursy. Tyskie ma sześć sklepów w Starogardzie Gdańskim - trzy będą obklejone wizerunkiem klubu. W tym roku tak będzie wyglądała ta współpraca.
[ad=rectangle]
Czy to bardziej umowa barterowa?
- Tak, barterowa-promocyjna.
Jest jakaś szansa na pieniążki w dłuższej perspektywie?
- Zobaczymy, jak będzie układała się nasza współpraca w tym sezonie. Na pewno wrócimy do rozmów. Miejmy nadzieję, że coś uda się załatwić. Cały czas w klubie walczymy o dodatkowe środki na klub. Dbamy o wizerunek naszego zespołu. Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że co godzinę do Gdańska jeżdżą autobusy obklejone wizerunkiem naszego klubu. Są banery dookoła miasta. Coś cały się dzieje.
Nadal ma pan chęci prowadzenia tego zespołu?
- Oczywiście. Jestem człowiekiem, który bardzo lubi pracować. Zawsze optymistycznie podchodzą do swoich obowiązków, lubię jak coś się dzieje. Lubię jeździć po firmach i przekonywać do współpracy. Zdobycie każdej sumy na rozwój klubu jest motywujące do kolejnej wizy w firmie.
To prawda, że miał pan propozycję przejścia do innej drużyny i pracowania jako dyrektor sportowy?
- Otrzymałem taką ofertę, ale nie chcę za bardzo wypowiadać się w tej kwestii. Dla mnie praca w Polpharmie jest priorytetem.
Ostatnie wydarzenia na trybunach nieco rozczarowują?
- Na pewno, ale staramy się robić wszystko, co w naszej mocy, aby do takich wydarzeń nie dochodziło. Nie jest to moja wina, że takie rzeczy dzieją się na trybunach. Dbam o markę tego klubu. Zrobię wszystko, żeby nie dochodziło już do takich ekscesów na trybunach.
Można chyba powiedzieć, że udało się uniknąć drastycznej kary za to zachowanie kibica?
- To prawda. Chciałbym podziękować lidze za to, że nie nałożyła na klub drastycznej kary. To jest bardziej upomnienie. Mam nadzieję, że już do takich wydarzeń nie dojdzie, bo następna kara będzie większa. Cieszę się, że obyło się bez sankcji finansowych, bo dla mnie każdy grosz jest na wagę złota.