Mikołaj Czaja: To był szarpany mecz
Patryk Pankowiak
BM Slam Stal w trwającej kampanii nie przegrała jeszcze na własnym parkiecie - nie stało się tak również w ubiegłą sobotą, gdy do Ostrowa Wielkopolskiego zawitała druga najgorsza drużyna I-ligi, SKK Siedlce. Żółto-niebiescy w hali przy ulicy Kusocińskiego odprawili z kwitkiem między innymi Miasto Szkła Krosno, PTG Sokół Łańcut czy Spójnię Stargard Szczeciński, wygrywając w sumie wszystkie 8 rozegranych pojedynków. Co ciekawe, każdy z nich padał łupem miejscowych średnio różnicą 18,5 punktu.
W dalszej części pierwszej połowy Stalówka zdobyła już 11 oczek, SKK tylko 5. Po zmianie stron ostrowianie prowadzili nawet 54:34, lecz summa summarum triumfowali 83:69. - Gdy wysoko prowadziliśmy, w nasze szeregi wdarło się zbyt duże rozluźnienie. Identyczna sytuacja powtórzyła się również w trzeciej kwarcie. To był szarpany, trudny mecz. Na pewno wyciągniemy z niego odpowiednie wnioski. Chłopaki znają swoją wartość, znają wartość przeciwnika - wyjaśniał po końcowym gwizdku Mikołaj Czaja.
Nie pozostawili wątpliwości - relacja z meczu BM Slam Stal Ostrów Wlkp. - SKK Siedlce