Przez pewien czas dużo mówiło się o tym, że Łukasz Wiśniewski trafi do czwartego zespołu poprzednich rozgrywek, ale do tego nie dojdzie. Nam udało się dowiedzieć, że zawodnikowi w tej chwili najbliżej do ekipy Śląska Wrocław.
[ad=rectangle]
- Było zapytanie w tej sprawie, ale doszliśmy do wniosku, że nie będziemy startować w wyścigu o Łukasza Wiśniewskiego. Wiadomo, że jest to bardzo dobry zawodnik, "łakomy kąsek" dla wielu klubów, ale nie ma takiego tematu w Radomiu. Przed sezonem przyjęliśmy nieco inny plan działania i kierujemy się nim. Chcemy się go trzymać - mówi nam Wojciech Kamiński, opiekun Rosy Radom.
Michał Sokołowski średnio na parkiecie spędza 27 minut. W tym czasie zawodnik zdobywa przeciętnie dziewięć punktów i cztery zbiórki.
- Nie po to podpisaliśmy Michała Sokołowskiego na tę pozycję i w niego chcemy inwestować. Gdyby doszedł Wiśniewski, to te minuty inaczej by nieco wyglądały. Mamy młodego Jeszke, a także Szymkiewicza. My możemy tego nigdy głośno nie mówiliśmy, ale w tym sezonie chcemy dać nieco więcej szans młodszym zawodnikom - kontynuuje trener Kamiński.
Czym podyktowana jest taka strategia klubu z Radomia? - Nie stać nas finansowo na to, żeby ściągnąć tych najlepszych zawodników, więc trzeba sobie ich wychowywać - ocenia opiekun Rosy.
a wisniewski to tylko solidność bez przyszłości, taki przypadek jak witke