Beniaminek ugrzązł na dnie Tauron Basket Ligi, lecz starał się poprawić swoją sytuację. Symptomem poprawy była niezła postawa w starciu z Stelmetem Zielona Góra. - Dwa ostatnie mecze na wyjazdach przegraliśmy, ale szło to w dobrym kierunku. Szkoda, bo w Zielonej Górze mogliśmy zrobić mega niespodziankę i wygrać z wicemistrzem Polski, ale w czwartej kwarcie zabrakło nam doświadczenia - analizował Paweł Turkiewicz.
[ad=rectangle]
W piątek lubelska ekipa w ośmioosobowym składzie odprawiła z kwitkiem Energę Czarnych Słupsk. To czwarty triumf Wikany Startu we własnej hali. - Niezmiernie się cieszę, że wygraliśmy mecz. Kibice też są zadowoleni - przyznał szkoleniowiec. - Gratuluję całemu zespołowi, bo wszyscy się w to włączyli - dodał.
Gospodarze dobrze rozpracowali przeciwnika i przyniosło to efekt. - Wiedzieliśmy, jak ważną postacią w drużynie ze Słupska jest Blassingame. Chcieliśmy ograniczyć jego możliwości rozdawania piłek i nam się to udało. Eziukwu zdobył 18 punktów i taki był cel. Proszę spojrzeć, że pozostali gracze, którzy w poszczególnych meczach dawali zdecydowanie więcej punktów nie włączyli się - ocenił trener lubelskiej drużyny.
W piątkowy wieczór rekord sezonu pobił Bryon Allen. Amerykanin rozegrał pełne 40 minut i zdobył aż 36 punktów, dołączając do tego 7 asyst. To więcej niż sześciu jego kolegów razem wziętych. Lider Wikany Startu przełamał się po pięciu meczach, w których nie przekraczał bariery 20 punktów. - Przygotowaliśmy się bardzo mocno pod kątem mentalnym do tego meczu. Specjalnie asystent przygotował dla niego klipy, gdzie może poprawić się, gdzie popełnia błędy. To nie jest tak, że my wszystko gramy na Bryona Allena. Po prostu wykorzystujemy możliwość. Jeżeli ktoś patrzy przez pryzmat punktów, to może uznać, że była to gra jednego aktora, a tak nie było. Cały zespół przyczynił się do zwycięstwa - wyjaśnił Turkiewicz.
Pierwsze zwycięstwo w 2015 roku pozytywnie wpłynęło na Wikanę Start. Lublinianie wierzą, że są w stanie oddalić się od dolnych rejonów tabeli. - Zawodnicy uwierzyli w to, co chciałem im wpoić. Szkoda, że tak długo to trwało, bo na pewno mogliśmy uniknąć paru porażek. Miejmy nadzieję, że to jest dobry prognostyk - przyznał szkoleniowiec beniaminka TBL.