Pomimo serii sześciu porażek w grze podopiecznych Pawła Turkiewicza z czasem uwidoczniły się symptomy poprawy. Potwierdzeniem tego była niezła postawa w starciu z Stelmetem Zielona Góra, a tydzień później przyszło zwycięstwo z Energą Czarnymi Słupsk. - Pokazaliśmy w dwóch ostatnich meczach, że lepiej współpracujemy ze sobą, jesteśmy bardziej zgrani. W drużynie jest naprawdę bardzo dobra atmosfera. Ciężka praca na treningach przyniosła w końcu efekty - wyjaśnia Łukasz Diduszko.
[ad=rectangle]
Starszy z braci Diduszko nie miał dużego wkładu w ten sukces, gdyż na parkiecie przebywał zaledwie przez pięć minut. Mimo to zdobył dwie bardzo ważne "trójki", które pozwoliły gospodarzom zniwelować straty w trudnym momencie. - Na treningach oddajemy niesamowitą ilość rzutów za trzy punkty, nawet nie można sobie wyobrazić ile. Robi to każdy z nas. Fajnie, że ten element funkcjonuje w meczu - przyznaje 29-letni koszykarz.
W czwartej kwarcie lublinianie wypracowali 13-punktową przewagę na minutę przed końcową syreną. Zbyt mocno jednak uwierzyli, że już po wszystkim, popełnili trzy głupie straty, przez co goście odzyskali nadzieję. Wikana Start nie dał sobie już wyszarpać zwycięstwa. - Zrobiliśmy to, co do nas należy. Uważam, że zachowaliśmy się jak profesjonaliści - ocenia Diduszko.
Łukasz Diduszko: Lepiej współpracujemy ze sobą
Czwarte zwycięstwo w sezonie [tag=1793]Wikana Start Lublin[/tag] odniósł z wyżej notowanym rywalem. Beniaminek odprawił z kwitkiem Energę Czarnych Słupsk.