Saso Filipovski: Jestem zadowolony z gry w obronie

Dobra gra w defensywie oraz zatrzymanie Mylesa McKay'a i Kena Browna - to klucze do zwycięstwa Stelmetu Zielona Góra w Dąbrowie Górniczej. - Jestem zadowolony z obrony - przyznał Saso Filipovski.

Faworytem spotkania w Dąbrowie Górniczej był Stelmet Zielona Góra. W ostatnich tygodniach koszykarze MKS-u Dąbrowa Górnicza pozytywnie zaskakiwali i pokonywali wyżej notowanych rywali. W dwóch ostatnich domowych meczach Zagłębiacy wygrali ze Śląskiem Wrocław i Asseco Gdynia. Również i tym razem dąbrowianie liczyli na sprawienie niespodzianki.
[ad=rectangle]
Jednak gracze Stelmetu pokazali, że nie bez przyczyny w ostatnich dziesięciu meczach Tauron Basket Ligi nie zanotowali porażki. Niemal przez całe spotkanie zielonogórzanie dobrze bronili. W końcówce pierwszej kwarty przydarzyło im się kilka błędów, przez które MKS tę część gry zakończył z minimalnym prowadzeniem.

Dąbrowianie bez skrupułów wykorzystywali straty rywali, a podobnie jak w poprzednich meczach, ich silną stroną była gra w kontrataku. - Przez 30 minut zagraliśmy dobrze w obronie. Mecz zaczęliśmy dobrze, ale w ostatnich trzech minutach pierwszej kwarty mieliśmy za dużo strat, przez co rywale rzucili dużo punktów po kontrach. Wiedzieliśmy, że MKS Dąbrowa Górnicza dobrze gra w tym elemencie - przyznał Saso Filipovski.

W dwóch kolejnych kwartach gracze Stelmetu popełniali zdecydowanie mniej błędów. Na przerwę wicemistrzowie Polski schodzili przy 11-punktowym prowadzeniu. Dąbrowianie we własnej hali odrabiali już nie takie straty, lecz zielonogórzanie nie pozwolili rywalom na wiele. W dodatku z gry wyłączyli Myles McKay, który w drugiej połowie zdobył tylko 5 punktów, a cały mecz zakończył z dorobkiem 17 "oczek". - W drugiej i trzeciej kwarcie graliśmy lepiej w obronie. Zatrzymaliśmy McKaya, który w pierwszej połowie rzucił 12 punktów, ale w drugiej połowie już nie grał tak dobrze. Ponownie w ostatnich trzech minutach, tym razem czwartej kwarty mieliśmy za dużo strat - powiedział szkoleniowiec Stelmetu.

Stelmet Zielona Góra ma na swoim koncie dziesięć zwycięstw z rzędu, a w ligowej tabeli wicemistrzowie Polski zajmują pierwszą pozycję. W najbliższej kolejce rywalami klubu z województwa lubuskiego będzie WKS Śląsk Wrocław. Dla podopiecznych Saso Filipovskiego będzie to trudny mecz. - Jestem zadowolony z wyniku, a także z gry w obronie mojej drużyny. Teraz czekają nas przygotowania na mecz przeciwko Śląskowi Wrocław, który jest bardzo dobrym zespołem - stwierdził trener wicemistrzów Polski.

Komentarze (7)
avatar
Henryk
27.01.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No, to Zastal będzie w tym meczu ze Śląskiem górą a emocje zapewnione, jak zawsze z tym zespołem i o to chodzi. Pozdrawiam. 
avatar
Henryk
27.01.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Chłopaki się starają . 
avatar
J. Szymkowiak
27.01.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo Saso. Powoli Zastal zaczyna funkcjonować. 
avatar
KATO
27.01.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Licze na dobre widowisko ze Śląskiem. Lalić gotów na sobotę?