Karol Wasiek: Odszedłeś z Trefla Sopot i przeniosłeś się do Bayreuth. Dlaczego w ogóle zdecydowałeś się na taki krok?
David Brembly: Uznałem, że w Treflu nie było dla mnie większych możliwości rozwoju z powodu braku odpowiedniej liczby minut na boisku. Wtedy pojawiła się oferta z niemieckiego klubu - Bayreuth, który chciał dać mi szansę po przeanalizowaniu moich dotychczasowych osiągnięć.
Jak wyglądała ta rozmowa z szefostwem Trefla?
- Zgodnie z moim kontraktem miałem możliwość przedstawić przed zarządem ofertę z innego klubu. Po negocjacjach każda ze stron uznała, ze korzystniej będzie kiedy opuszczę drużynę i dam sobie szansę w Bundeslidze, gdzie oferowano mi lepsze warunki.
[ad=rectangle]
Jak oceniasz poprzedni sezon w swoim wykonaniu?
- To był bardzo trudny sezon dla mnie. Złapałem parę kontuzji na początku sezonu. Miałem problemy z nadgarstkiem, a wszyscy wiedzą, co to oznacza dla rzucającego. Poza tym nie mogłem przebić się do pierwszego składu. Aczkolwiek z drugiej strony dużo się też nauczyłem od trenera Maskoliunasa. Mimo wszystko stałem się lepszym zawodnikiem.
Wiele mówiło się o tym, że nie miałeś najlepszych relacji z trenerem Maskoliunasem. Jak to wyglądało z twojej perspektywy?
- Trener Maskoliunas jest bardzo wymagającym trenerem. Mogę stwierdzić, że dużo się nauczyłem podczas sezonu. Jeżeli chodzi o relacje, to były takie jak przystało na trenera i zawodnika.
Jak oceniasz swoją decyzję?
- Jestem bardzo zadowolony, że odważyłem się podjąć taką decyzję. Rozwijam się, idę do przodu i myślę, że był to odpowiedni krok w mojej karierze.
Jak wygląda twoja rola w zespole?
- Jestem traktowany jako bardzo ważne ogniwo w zespole. Udało mi się zapracować na występy w pierwszej piątce. Trener ufa mi, wspiera i daje szansę na rozwój.
Ostatnio miałeś okazję wystąpić w Meczu Gwiazd. Jak wrażenia?
- Jestem pewny, że to marzenie każdego zawodnika. Udało mi się i ten dzień z pewnością będę wspominał do końca mojej kariery. Niesamowite emocje, zabawa i świetne doświadczenie.
Kiedyś mi mówiłeś, że w Niemczech chyba nieco inaczej traktuje się młodych koszykarzy - jak to wygląda z bliska?
- Niemcy bardziej planują. Trzymają się wcześniej ustalonego planu i to wygląda nieco inaczej, niż w Polsce. Systematyka, konsekwencja, rozwój - to takie trzy cechy, które definiują obecny stan niemieckiej koszykówki. Widać, że coraz więcej utalentowanych Niemców gra na wysokim poziomie.
Jak oceniasz poziom ligi niemieckiej?
- Coraz wyższy. Liga z każdym rokiem jest coraz lepsza i jak tak dalej pójdzie, to będzie jedną z najsilniejszych w Europie. To będzie prawdziwa potęga. Zresztą na przestrzeni kilku lat liga zrobiła niesamowity progres. Kibice bardzo chętnie odwiedzają hale koszykarskie.