Końcówka dla faworyta - relacja z meczu SKK Siedlce - Sokół Łańcut
Nie udało się koszykarzom SKK sprawić niespodzianki. W Siedlcach minimalnie lepsi okazali się podopieczni Dariusza Kaszowskiego.
Po wyrównanej pierwszej kwarcie, w drugiej podopieczni trenera Dariusza Kaszowskiego włączyli piąty bieg. Przyjezdni szybko wypracowali przewagę, która miała zapewnić ekipie z Łańcuta kilka minut spokojnej gry. Nic bardziej mylnego. Liczne straty gości spowodowały, iż koszykarze z Siedlec szybko zniwelowali prowadzenie Sokoła tylko do czterech punktów.
Po zmianie stron walka toczyła się punkt za punkt. W trzeciej kwarcie podopiecznym Mariusza Niedbalskiego zdarzył się jednak przestój, który skrzętnie wykorzystali goście. Po skutecznych akcjach Szymona Rducha, przyjezdni wypracowali 11-punktową zaliczkę. Częściowo straty odrobił jednak Aaron Weres, który ponownie poderwał drużynę do walki.
W ostatnich dziesięciu minutach gry emocji z pewnością nie brakowało. W zespole z Siedlec imponował Kamil Sulima, który umiejętnie dzielił się piłką. Ważne punkty zdobywali również podkoszowi SKK. Przełomowym momentem spotkania okazały się dwa faule w ataku siedlczan, które nie pozwoliły gospodarzom postawić kropki nad i. Błędy beniaminka wykorzystali przyjezdni z Łańcuta, którzy odnieśli 13 zwycięstwo w tym sezonie.
SKK Siedlce - PTG Sokół Łańcut 71:77 (22:23, 13:16, 17:19, 19:19)
SKK: Aaron Weres 28, Łukasz Ratajczak 16, Kamil Gawrzydek 11, Kamil Michalski 7, Kamil Sulima 5, Karol Dębski 2, Marcin Nędzi 2, Wojciech Osiński 0, Rafał Sobiło 0, Mateusz Bal 0.
Sokół: Maciej Klima 16, Tomasz Pisarczyk 13, Karol Szpyrka 11, Szymon Rduch 11, Tomasz Fortuna 9, Rafał Kulikowski 8, Dawid Bręk 7, Marcin Pławucki 2, Bartosz Czerwonka 0, Jacek Balawander