Powrót Marcina Stefańskiego kluczowy dla Trefla?

Marcin Stefański po dość długim rozbracie z koszykówką wraca do rotacji meczowej. Powrót kapitana Trefla Sopot jest bardzo ważny dla całego zespołu.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

- Jego powrót jest bardzo ważny dla naszej rotacji meczowej i nie ma co tego ukrywać. Każdy dobrze wie, jaką rolę w naszej drużynie pełni Stefański. To jest nasz kapitan, energia, walka, zaangażowanie, chęć w obronie. On jest naszym najlepszym obrońcą, a nam tego w ostatnim czasie bardzo brakuje - podkreśla Darius Maskoliunas, szkoleniowiec Trefla Sopot.

Trener żółto-czarnych liczy na to, że powrót Stefańskiego odmieni oblicze sopockiej defensywa, która w ostatnim czasie nie prezentuje się najlepiej. Duża liczba straconych punktów przyczyniła się do tego, że Trefl przegrał dwa mecze z rzędu.

- W ostatnim czasie nasza defensywa prezentuje się bardzo słabo. Wierzę, że Stefański nam pomoże, ale z drugiej strony, nie ma co od niego za dużo wymagać, bo on od dwóch miesięcy za wiele koszykarsko nie robił. Nie będzie mu łatwo, ale mam nadzieję, że da kilka dobrych minut na parkiecie - ocenia litewski szkoleniowiec.

Marcin Stefański ma w tym sezonie wyjątkowego pecha. Na początku grudnia nabawił się kontuzji kostki, która wyłączyła go z gry na kilka tygodni. Gracz wrócił do składu na mecz z Wikaną Startem Lublin, ale... w drugiej kwarcie zawodnikowi odnowiła się kontuzja kostki. Skrzydłowy Trefla podczas wyprowadzaniu kontrataku został sfaulowany przez Alana Czujkowskiego i tak nieszczęśliwie upadł na boisko, że nabawił się ponownie urazu kostki.

- Marcin wówczas trenował, ale nie był w 100 procentach gotowy do gry. Padło pytanie z mojej strony, czy jest chęć, aby znów pojawił się na parkiecie. Wszyscy znamy Stefana i jego odpowiedź była twierdząca. Spróbował, ale okazało się, że nie był jeszcze wystarczająco gotowy do gry - mówi Darius Maskoliunas.

Sam zawodnik cieszy się z faktu, że wraca do meczowej rotacji. - W końcu zacząłem treningi, ale nie ma co ukrywać, że ta przerwa od koszykówki była dość długa. Mam nadzieję, że uda mi się wybiec na parkiet w niedzielny wieczór - zaznacza gracz.

- Bardzo poświęciłem się rehabilitacji. Bardzo dużo czasu spędzałem z Tobiaszem Grzybczakiem i Aleksandrem Waldą. Koncentrowałem się na przygotowaniu indywidualnym - mówi zawodnik.



Qyntel Woods mógł grać w Treflu Sopot. Dlaczego Amerykanin nie występuje znów w Trójmieście?

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×