Pozytywne debiuty nowych Wilków. "Będą bardzo przydatni temu zespołowi"

W poniedziałek swój pierwszy mecz w King Wilkach Morskich Szczecin rozegrali Rodney Green i Ivan Marinković. Obaj koszykarze szybko dostali swoją szansę i pokazali się z dobrej strony.

Większość spotkań w Azoty Arenie z udziałem King Wilków Morskich Szczecin to okazja dla kibiców do zobaczenia nowych koszykarzy. Nie inaczej było w poniedziałek. Przeciwko Asseco Gdynia swoje pierwsze mecze rozegrali Rodney Green i Ivan Marinković. Szybciej na parkiecie zameldował się Amerykanin. Green grał przez 29 minut. Od początku zaznaczył swoją obecność skutecznymi akcjami. Był również przydatny dla drużyny w obronie. Zdobył osiem "oczek" trafiając połowę swoich rzutów dwupunktowych. Był też pożyteczny w innych elementach - sześć zbiórek i pięć asyst.
[ad=rectangle]
Również w pierwszej kwarcie do gry desygnowany został serbski podkoszowy, Ivan Marinković. Koszykarz mierzący 209 cm nie miał łatwego zadania w starciu z wysokimi Asseco, lecz pokazał kilka efektownych akcji. Do ośmiu punktów dołożył po trzy zbiórki i asysty. W niektórych sytuacjach zabrakło mu skuteczności, ale w podkoszowej rotacji będzie przydatnym wzmocnieniem beniaminka.

Trener Mihailo Uvalin w każdej wypowiedzi podkreśla, że od indywidualnych osiągnięć ważniejsza jest postawa całego zespołu. Nie inaczej było, gdy padło pytanie o dwóch debiutantów. - Nigdy nie mówię o indywidualnościach, szczególnie gdy są z drużyną mniej niż tydzień. Wierzę w ich jakość i umiejętności, ale przez cały czas muszą pokazywać więcej i więcej oraz całkowicie zaadaptować się do drużyny - powiedział serbski szkoleniowiec.

O opinię poprosiliśmy również trenera Asseco, Davida Dedka. Czy dwaj nowi koszykarze zaskoczyli jego drużynę i jak ważni byli dla losów spotkania? - Niczym nas nie zaskoczyli, byliśmy przygotowani na to, co zrobili. Rodney Green i Ivan Marinković zagrali jednak na wysokiej skuteczności. Zaprezentowali wysoki poziom i myślę, że w przyszłości będą bardzo przydatni temu zespołowi - ocenił trener gdyńskiej ekipy.

Komentarze (0)