Bardzo szlachetny gest Marcina Gortata. Gracz Wizards sfinansował ferie dzieciom z Donbasu!

East News
East News

Marcin Gortat po raz kolejny udowodnił, że nie jest mu obcy los innych ludzi. Jego fundacja sfinansowała tygodniowe ferie dzieciom z Donbasu.

W tym artykule dowiesz się o:

- Inicjatorem całej akcji jest oczywiście Marcin Gortat, który na co dzień ma polską telewizję. Jak tylko ma chwilę, to ją ogląda. Kiedy zobaczył materiał o dzieciach z Donbasu i dowiedział, że przyleciały do Polski, to niemal od razu zadzwonił do nas i jasno powiedział, że musimy tym dzieciom pomóc i zorganizować im czas - przyznaje Paweł Stalmach z Fundacji Marcina Gortata.

[ad=rectangle]

Dzieci polskiego pochodzenia zostały ewakuowane wraz ze swoimi rodzicami z ogarniętego konfliktem zbrojnym Donbasu. - Postanowiliśmy zorganizować im w Trójmieście ferie z koszykówką - dodaje Stalmach.

Fundacja Marcina Gortata zapewniła dzieciom i ich rodzinom wiele atrakcji w czasie tygodniowych ferii - odwiedzili m.in. Centrum Solidarności, PGE Arenę, czy Port w Gdyni. Z trybun Ergo Areny oglądali także spotkanie Lotosu Trefla Gdańsk ze Skrą Bełchatów. Codziennie odbywają także treningi koszykarskie pod okiem członków Fundacji oraz szkoleniowców, którzy pracują w Treflu Sopot. - Staramy się, żeby ten czas wykorzystać jak najefektywniej. Już teraz mamy takie sygnały od dzieci, że to ich najlepsze ferie - zaznacza Stalmach.

Okazuje się, że dzieci z Donbasu znają zawodnika Washington Wizards. - Wiedzą, kim on jest. Zapewniają, że teraz będą mu serdecznie kibicować. Znają także ukraińskich zawodników, m.in. Alexa Lena, który gra w Phoenix Suns - przyznaje Paweł Stalmach.

Dlaczego gracz Wizards decyduje się na takie akcje? - Marcin jest bardzo dobrą osobą. Już od samego początku to w nim "siedzi", aby pomagać dzieciom. Marcin często powtarza takie zdania i ja teraz przytoczę, a mianowicie: "Zawsze oddaję społeczeństwu to, co kiedyś dostałem". On dostał szansę na odniesieniu sukcesu i teraz chcę dać tym dzieciom szansę na przyszłość. Nie jest obojętny wobec takich rzeczy. Nie robi jednak tego dla splendoru, ponieważ nie musi tego robić. Zarabia mnóstwo pieniędzy i mógłby usiąść w domu w Waszyngtonie i nic nie robić. Ale Marcina strasznie boli to, że inni mają gorzej i chce im pomóc - podkreśla człowiek z Fundacji Gortata.

Źródło artykułu: