[b]
Karol Wasiek: Co gracz z tak imponującym CV robi w polskiej lidze?[/b]
Bojan Popović: Miło mi, że tak mnie tytułujesz (śmiech). Podpisałem kontrakt z Treflem Sopot do końca sezonu. Związałem się z tym klubem z kilku powodów. Jeśli mam szczery, to była to najlepsza oferta, jaką otrzymałem w ostatnim czasie. Mam tu na myśli kilka czynników - finansowe względy, moja rola w zespole oraz cele zespołu. Wszystkie te elementy były zadowalające dla mnie i dlatego zdecydowałem się przyjechać do Sopotu i pomóc zespołowi.
Dlaczego zwlekałeś z decyzja o podpisaniu kontraktu aż do lutego?
- (chwila zastanowienia) Miałem kilka propozycji przed sezonem, jak i w trakcie rozgrywek, ale żadna z nich nie była interesująca na tyle, abym się na nią zdecydował. W każdej czegoś brakowało. A ja nie chciałem podpisywać kontraktu na siłę. Mogłem sobie pozwolić na to, aby poczekać na właściwą ofertę. I taka właśnie przyszła z Sopotu. Porozmawiałem z kilkoma zawodnikami i wszyscy potwierdzili mi, że Trefl to bardzo dobra organizacja i warto przyjść do tego klubu.
[ad=rectangle]
Z kim miałeś okazję porozmawiać?
- Rozmawiałem z Milanem Majstoroviciem, który grał w Treflu w ostatnim sezonie. Wcześniej miałem okazję z nim grać w jednym zespole. Wymieniłem także kilka zdań z Milanem Guroviciem, który bardzo zachwalał to miejsce. Z wielkim sentymentem wspomina Sopot. Również Istvan Nemeth pozytywnie wypowiadał się na temat klubu.
[b]
Z tego co wiem, to była duża szansa na to, abyście z Milanem Majstoroviciem znów grali w jednym zespole... [/b]
- To prawda. Rozmawiałem z Milanem i wiem, że wówczas obie strony wyrażały chęć wzajemnego porozumienia. Aczkolwiek nie wiem, jak sytuacja obecnie wygląda. Z tego co mi mówił, to on bardzo chętnie wróciłby do Sopotu, jeżeli byłaby na to okazja.
Co robiłeś przed podpisaniem kontraktu? Byłeś cały czas w treningu?
- Tak, oczywiście. Trenowałem z zespołem z Belgradu, tak aby być jak najlepiej przygotowanym do sezonu. Miałem też sesje treningowe z zawodnikami, którzy byli bez kontraktu. Może ciebie w tej chwili zaskoczę, ale w tym gronie byli m.in. Ivan Radenović i Vuk Radivojević, którzy ostatnio związali się kontraktami z polskimi klubami. Te treningi odbywały się w sposób profesjonalny, każdy bardzo poważnie podchodził do swoich obowiązków. Rozgrywaliśmy nieoficjalne mecze, które były sędziowane. Prowadzone były także statystyki. Wiadomo, że teraz będę potrzebował nieco czasu, aby się wdrożyć do nowej taktyki, ale fizycznie jestem świetnie przygotowany.
Ostatnio zespół z Sopotu znajduje się w dołku. Co chcesz wnieść do Trefla Sopot? Masz pomysł na uzdrowienie obecnej sytuacji?
- Wiem, że wszyscy w klubie oczekują ode mnie tego, że wniosę dużo doświadczenia i spokoju w grę Trefla. Mogę zapewnić, że tak właśnie będzie. Nie mam problemu z tym, aby być takim liderem zespołu na parkiecie. Jeśli drużyna tego będzie potrzebowała, to z pewnością wcielę się w taką rolę. Mogę z powodzeniem zdobywać punkty. Najważniejszy jest jednak fakt, aby uporządkować nieco grę zespołu. Nie widziałem ostatnich spotkań zespołu, ale wiem, że te wyniki nie były najlepsze. Zrobię wszystko, aby drużyna zacznie wygrywać.
Najlepszy moment w twojej karierze?
- To trudne pytanie, ponieważ było ich kilka. Gra w Eurolidze z Dynamem Moskwa, gdzie prezentowaliśmy się naprawdę przyzwoicie. Kolejny moment to na pewno gra w reprezentacji narodowej. To spore wyróżnienie dla każdego koszykarza.
Miałeś już okazję kiedyś grać przeciwko Treflowi Sopot. Jak wspominasz tamte mecze?
- Dobrze je pamiętam. Zdobyłem wówczas całkiem sporo punktów, ale moja drużyna przegrała mecz i nie wspominam tego spotkania najlepiej (śmiech).