Chicago Bulls na fali, odpłacili się Cleveland Cavaliers
Ostatnie ligowe spotkanie przed tegorocznym Weekendem Gwiazd padło łupem Chicago Bulls. Gospodarze z United Center zrewanżowali się Cleveland Cavaliers, a 30 punktów zdobył Derrick Rose.
Kawalerzyści poderwali się jeszcze w czwartej partii, LeBron James skuteczną akcją z faulem przeciwnika doprowadził do stanu 84:91, ale był to ostatni pozytyw z jego występu i drużyny.
Podopieczni Toma Thibodeau w krótkim odstępie czasu zdobyli później 14 punktów, rywale tylko dwa. To przesądziło o losach trzeciej bezpośredniej konfrontacji obu ekip, a prowadzenie 105:96 okazało się najwyższym w całym meczu. Chicago Bulls nie przegrali nawet kwarty, triumfując ostatecznie 113:98.
Świetnie spisywał się między innymi Derrick Rose, który po raz czwarty w sezonie zapisał na swoim koncie minimum 30 punktów. 26-latek z numerem 1. zaaplikował Cavaliers 30 oczek (12/24 z gry) i rozdał 7 kluczowych podań.
Chicago Bulls mieli w czwartek 29 drużynowych asyst, 10 przechwytów oraz zaledwie 8 strat! Dla porównania, goście zgubili 16 piłek, "kradnąc" tylko pięć. Oprócz Rose'a, genialnie spisywał się też Tony Snell, który zastępuje w wyjściowej piątce kontuzjowanego Jimmy'ego Butlera.
Drugoroczniak w meczu z Sacramento Kings zdobywając 24 punkty podrasował swoje najlepsze życiowe osiągnięcie, a w czwartek skompletował tylko o dwa oczka mniej. Co więcej, uczynił to oddając zaledwie 11 rzutów z gry i ani jednego osobistego. Wskaźnik +/- 23-letniego skrzydłowego wynosił tego dnia aż +29!
14. double-double z rzędu uzbierał Pau Gasol, a trzech asyst do triple-double zabrakło środkowemu. Joakim Noah zapisał na swoim koncie 10 punktów, 15 zbiórek i 7 kluczowych podań. Chicago Bulls po raz pierwszy w trwającej kampanii pokonali Cleveland Cavaliers, odnosząc przy okazji czwarty sukces z rzędu.
Goście ze stanu Ohio nie mieli wielu argumentów. LeBron James próbował wziąć ciężar na swoje barki, zdobył 31 punktów, ale popełnił też 8 strat i przestrzelił 7 rzutów zza łuku. 17 oczek na słabej skuteczności dodał Kyrie Irving, a 13 punktów i 11 zebranych piłek miał Mozgow.
Wynik:
Chicago Bulls - Cleveland Cavaliers 113:98 (30:26, 25:22, 32:29, 26:21)
(Rose 30, Snell 22, Gasol 18 - James 31, Irving 17, Mozgow 13)
Miejsce | Drużyna | Zwycięstw | Porażek |
---|---|---|---|
1. | Atlanta Hawks | 43 | 11 |
2. | Toronto Raptors | 36 | 17 |
3. | Chicago Bulls | 34 | 20 |
4. | Washington Wizards | 33 | 21 |
5. | Cleveland Cavaliers | 33 | 22 |
6. | Milwaukee Bucks | 30 | 23 |
-
Sopa Zgłoś komentarz
wnosi o dziwo bardzo wiele do gry Bulls. -
MaroNBA Zgłoś komentarz
wskoczyc. Jak Jaet pisal, dawno nie widzialem meczu gdzie Rose gral z tak dynamika. -
jaet Zgłoś komentarz
atakował. Widać, że czuje się coraz pewniej, ale oszczędza się na najważniejszą część sezonu i chyba słusznie. Tony Snell może być kolejnym Butlerem, tylko MUSI grać (podobnie jak McDermott). Jak Thibs wróci po kontuzji do gry przez 25-30 minut inwalidą Hinrichem, to chyba zabukuję bilet do Windy City, przyczaję się pod UC i mu p... Obecna kolejność w EC dla Chicago idealna, oby zostało tak do końca. -
baza Zgłoś komentarz
Cavs wieją optymizmem. Świetny Rose i zaskakujący Snell, który w drugim kolejnym meczu notuje 9/11 z gry! -
jaqjordan Zgłoś komentarz
Brawo Bulls! Brawo DRose. Jeszcze nie ma tego WOW w grze, ale to wróci. Najważniejsze żeby pozostał zdrowy