Adam Hrycaniuk: Wielka radość w szatni

Stelmet Zielona Góra po bardzo wyrównanym spotkaniu pokonał Rosę Radom i to do Winnego Grodu pojechał Puchar Polski. - Radość w szatni jest ogromna - mówi Adam Hrycaniuk.

Przed finałowym spotkaniem w roli faworyta stawiało się ekipę Stelmetu. Początkowo jednak nic nie wskazywało na triumf zielonogórzan, którzy po wyrównanej pierwszej kwarcie oddali inicjatywę radomianom. Rosa w drugiej kwarcie zdobyła aż 28 punktów i pod koniec tej części prowadziła nawet 43:34. - Początek nie szedł po naszej myśli, ale tak to już bywa w takich spotkaniach - mówił po meczu Adam Hrycaniuk, zawodnik Stelmetu, który w niedzielnym finale zdobył siedem punktów i miał dwie zbiórki.

[ad=rectangle]

Zielonogórzanie wyciągnęli jednak wnioski w przerwie i od początku trzeciej kwarty zaczęli grać zdecydowanie lepiej. Kluczowa okazała się obrona, dzięki której późniejsi zdobywcy pucharu wymusili aż osiem strat Rosy.

Adam Hrycaniuk i jego koledzy sięgnęli po Puchar Polski (źródło - Facebook)
Adam Hrycaniuk i jego koledzy sięgnęli po Puchar Polski (źródło - Facebook)

- Najważniejsze jest to, że umieliśmy dobrze zareagować. Zachowaliśmy zimną krew, poprawiliśmy obronę w drugiej połowie i to nas pociągnęło do sukcesu w tym meczu - dodał zawodnik, który uważa, że w finale spotkały się dwie najlepsze ekipy tego turnieju. Radomianie do finału pokonali Asseco Gdynia i Energę Czarnych Słupsk, z kolei Stelmet - Śląsk Wrocław i AZS Koszalin.

- Spotkały się dwie najlepsze drużyny tego turnieju i cieszymy, że udało się nam wyjść zwycięsko z tego pojedynku - ocenił "Bestia".

Po stronie Stelmetu najlepszymi strzelcami byli Przemysław Zamojski - autor 18 punktów. Tyle samo oczek uzbierał Russell Robinson. - Wszyscy zawodnicy świetnie spisali się w tym meczu. Każdy dołożył cegiełkę i dlatego zwycięstwo jedzie do Zielonej Góry. Radość w szatni jest ogromna - przyznał Hrycaniuk.

Komentarze (7)
avatar
Stanislas
23.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mina Lalića na zdjęciu wskazuje na wielkie zdziwienie, zaskoczenie a nawet pomeczowy szok. 
avatar
cygarsson
23.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A ta dedykacja dla kogo? 
avatar
marzami
23.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Radość w szatni...., ale jaka radość w Zielonej Górze wśród kibiców..... lalalalala
Tego Nam było trzeba po słabym początku sezonu....., jest moc, jest wiara..... i jest Saso :))))) 
avatar
Tomyy
23.02.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ale Saso wykonał tytaniczną pracę z tą ekipą! Tak odmienił ich grę, bez zbędnych roszad kadrowych! Bravo! 
avatar
VinniV
23.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na zdjęciu nie widać ojca sukcesu - Q :)