Hit dnia dla Memphis Grizzlies, San Antonio Spurs przegrali z Utah Jazz

East News / Na zdjęciu: Mike Conley
East News / Na zdjęciu: Mike Conley

Mistrzowie NBA niespodziewanie nie dotrzymali kroku Utah Jazz, a osłabieni New Orleans Pelicans pokonali Toronto Raptors. Najciekawiej było w Staples Center, gdzie triumfowali Memphis Grizzlies!

Miami Heat trafiali z pola na 55-procentowej skuteczności, zebrali o 12 piłek więcej niż rywale, a ponadto rozdali 27 drużynowych asyst i nie pozostawili żadnych złudzeń drugiej najgorszej drużynie w NBA. Dla podopiecznych Erika Spoelstry pokonanie Szóstek z Pensylwanii było dopiero trzecim sukcesem w ośmiu ostatnio rozegranych pojedynkach. Wcześniej Heat pokonywali tylko dwukrotnie New York Knicks.
[ad=rectangle]
Klasą dla samego siebie był Luol Deng, który w 33 minut zdobył 29 punktów (11/14 z gry, 4/5 za 3). - Nie próbuję zrobić zbyt wiele z piłką. Tak długo, gdy jest ona w ruchu, jesteśmy lepszym zespołem - komentował skrzydłowy. 29-latek po raz ósmy w sezonie skompletował 20 lub więcej oczek. Co warte podkreślenia, Heat wygrali za każdym razem, kiedy to miało miejsce.

Pierwsze double-double w barwach nowej drużyny skompletował przy okazji spotkania z 76ers Goran Dragić. Słoweniec wywalczył 23 punkty i 10 asyst, a trzykrotni mistrzowie NBA zrewanżowali się rywalom za porażkę z 23 grudnia.

Trzecie zwycięstwo nad Milwaukee Bucks podczas trwającej kampanii pomimo fatalnej dyspozycji odnieśli Chicago Bulls. Gospodarze z United Center popełnili 18 strat, rzucali na 35-procentowej skuteczności (27/76), a sam Derrick Rose umieścił w koszu tylko 1 na 13 oddanych prób z gry. Drużyna Jasona Kidda nie wykorzystała jednak słabszej postawy trzeciej drużyny Konferencji Wschodniej i uległa oponentom 71:87.

Koncertową partię rozegrał wchodzący z ławki Tony Snell. Drugoroczniak wywalczył dla Byków 20 oczek i był nie tylko najlepszym strzelcem, ale również najjaśniejszą postacią spotkania. 37. double-double w sezonie 2014/2015 skompletował Pau Gasol.

Imponujący występ Andrew Wigginsa został przyćmiony przez drugie w sezonie triple-double Jamesa Hardena. Leworęczny Brodacz wywalczył 31 punktów, 11 zbiórek oraz 10 asyst, a jego Houston Rockets nie mieli problemów z pokonaniem najgorszej drużyny Konferencji Zachodniej. Skrzydłowy wybrany z 1. numerem w drafcie 2014 trafił połowę oddanych rzutów z pola, notując 30 oczek.

Niecodziennej rzeczy w poniedziałek w Pepsi Center dokonali koszykarze Brooklyn Nets. Aż siedmiu graczy na dziesięciu desygnowanych do gry przez opiekuna nowojorczyków, Lionela Hollinsa zdobyło 10 lub więcej punktów. - Nawzajem karmiliśmy się energią. To było ekscytujące - przyznał podkoszowy, Mason Plumlee. Drugi udany wystep w barwach nowej drużyny zaliczył Thaddeus Young, który w niespełna 24 minuty zapisał w swoim dorobku 15 punktów (6/11 z gry) i 5 zbiórek.

New Orleans Pelicans nawet bez Anthony'ego Davisa, Jrue Holidaya i Ryana Andersona są groźnym zespołem, o czym przekonali się Toronto Raptors. Drużyna z Kanady prowadziła już nawet 51:33, by ostatecznie ulec rywalom 97:100. Losy meczu ważyły się w samej końcówce.

Tam nie błysnął Kyle Lowry, który w pojedynkę rozstrzygał wszystkie ostatnie posiadania Dinozaurów i nie popisał się wówczas ani jedną skuteczną akcją. Świetny blok na rozgrywającym w newralgicznym momencie zanotował środkowy gospodarzy, Omer Asik.

W szeregach Monty'ego Williamsa genialnie spisywał się zmiennik, Luke Babbitt. 25-letni zadaniowiec w zaledwie 23 minuty uzbierał tego dnia 18 punktów i 8 zbiórek, trafiając 4 na 5 rzutów zza łuku! 15 oczek dodał Norris Cole, dla którego był to dopiero drugi mecz w barwach Pelicans. - Nigdy nie zrezygnujemy. Trzymamy się planu, jesteśmy razem i cały czas walczymy - powiedział Alexis Ajinca, autor szesnastu punktów.

Drużyna z Luizjany zanotowała 29. zwycięstwo i kosztem Phoenix Suns awansowała na 9. miejsce w Konferencji Zachodniej. Raptors polegli po raz drugi z rzędu, ale dopiero 19. w rozgrywkach. Na nic zdały się 22 oczka Lowry'ego.

Kryzys San Antonio Spurs? Mistrzowie NBA swoją trasę wyjazdową rozpoczęli 8 lutego, a jej kres wypada w ostatnim dniu miesiąca, kiedy Ostrogi wybiorą się do Phoenix! Łupem podopiecznych Gregga Popovicha padły jak na razie dwa wyjazdowe pojedynki spośród sześciu niedawno rozegranych. W poniedziałek goście nie dotrzymali kroku Utah Jazz.

Nie do zatrzymania był Trey Burke, a swoją cegiełkę dorzucił też rewelacyjny podkoszowy defensor, Rudy Gobert. 22-letni absolwent uczelni Michigan zdobył 23 oczka. Francuz dorzucił 14 zebranych piłek i 3 bloki.

Drużyny z Teksasu przed trzecią porażką z rzędu nie uchronił nawet Tim Duncan (14 punktów, 10 zbiórek), który jako jeden z niewielu spisywał się na miarę swoich możliwości. Zawiedli Tony Parker, Manu Ginobili czy Danny Green. Spurs zdobyli aż o 29 punktów mniej, niż średnio w tym sezonie. Nie bez znaczenia okazały się też 22 straty.

Isaiah Thomas zaaplikował byłym kolegom 21 oczek i był jedną z wiodących postaci Boston Celtics, którzy ogrywając Phoenix Suns 115:110 zanotowali 21. zwycięstwo w trwających rozgrywkach. W końcówce celnymi rzutami osobistymi ważny sukces Celtów przypieczętowali Marcus Smart i Avery Bradley. Ten drugi w 30 minut miał 23 punkty i 6 przechwytów.

Gdy Memphis Grizzlies 2 minuty i 28 sekund przed końcową syreną prowadzili w Staples Center 88:80, kibice drużyny z Hollywood mogli zacząć obawiać się o końcowy wynik. Szkoleniowiec Los Angeles Clippers, Doc Rivers, poprosił wówczas o przerwę, a chwilę później jego podopieczni zaliczyli serię 7:0, prowadzeni przez genialnego Chrisa Paula.

CP3 mógł zostać bohaterem dnia, ale w kluczowym momencie przestrzelił próbę z półdystansu, a w ostatnim posiadaniu dał wyłuskać sobie piłkę Mike'owi Conley'owi. Gospodarze z Miasta Aniołów ulegli ostatecznie Niedźwiadkom 87:90, przegrywając 20. mecz w sezonie. Chris Paul skompletował 30 punktów i 10 asyst.

Podopieczni Dave'a Joergera zanotowali 41. sukces w trwającej kampanii, a 18. na obcym terenie, gdzie przy okazji przerwali serię sukcesów Clippers. 18 oczek uzbierał Conley, a 16 dorzucił Jeff Green. Grizzlies trafili w sumie tylko 5 rzutów zza łuku na 15 oddanych, a spośród nich trzy zaaplikował rywalom Green.

Wyniki:

Miami Heat - Philadelphia 76ers 119:108 (32:31, 29:29, 30:19, 28:29)
(Deng 29, Dragic 23, Wade 18 - Thompson 22, Noel 18, Covington 16)

Chicago Bulls - Milwaukee Bucks 87:71 (21:15, 27:18, 16:16:, 23:22)
(Snell 20, Mirotic 16, Gasol 15 - Middleton 17, Ilyasova 15, Antetokounmpo 11)

Houston Rockets - Minnesota Timberwolves 113:102 (26:25, 30:31, 28:19, 29:27)
(Harden 31, Smith 17, Jones 15 - Wiggins 30, Martin 21, Pekovic 16)

New Orleans Pelicans - Toronto Raptors 100:97 (17:28, 27:28, 23:18, 33:23)
(Babbitt 18, Ajinca 16, Cole 15 - Lowry 22, Valanciunas 17, James Johnson 15)

Denver Nuggets - Brooklyn Nets 82:110 (23:26, 22:28, 24:31, 13:25)
(Gallinari 22, Barton 15, Arthur 10, Harris 10 - Lopez 19, Williams 16, Young 15)

Phoenix Suns - Boston Celtics 110:115 (21:26, 29:41, 29:22, 31:26)
(Bledsoe 21, Knight 20, Tucker 13 - Bradley 23, Thomas 21, Bass 18)

Utah Jazz - San Antonio Spurs 90:81 (28:22, 19:18, 26:24, 17:17)
(Burke 23, Hayward 18, Favors 14 - Duncan 14, Diaw 13 Joseph 10)

Los Angeles Clippers - Memphis Grizzlies 87:90 (22:21, 22:17, 24:28, 19:24)
(Paul 30, Crawford 15 - Conley 18, Green 16, Gasol 14)

Komentarze (12)
avatar
Ol Dirty Bastard
24.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Curry dostanie jeszcze dodatkową nagrodę dla gracza który najefektowniej żuje ochraniacz na zęby 
avatar
Ol Dirty Bastard
24.02.2015
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Curry i Harden maja niesamowity sezon. Myśle jednak ze Steph zgarnie MVP z tego względu ze GSW trzęsie mocno w lidze. Oby tylko kontuzje ich omijały. 
avatar
TylkoWłókniarz-RSKŻ
24.02.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Harden kolejny świetny mecz.MVP rozegra się między nim a Stephem Currym. 
avatar
Blackfield
24.02.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tak nieśmiało przypomnę, że w Houston nie gra ich teoretycznie najlepszy zawodnik Dwight "Panienka" Howard, także Hardena proszę zostawić w spokoju. Wrócił szóstkowy zawodnik Terence Jones i po Czytaj całość
pepsiBKS
24.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Spurs w plecy, Clipps w plecy, w to mi graj. sezon jeszcze długi, szóste miejsce dla OKC realne, może nawet piąte. oby tylko obyło się bez kolejnych kontuzji.