Kyle Shiloh: W pierwszej połowie wyglądaliśmy, jakbyśmy nie mieli motywacji
Energa Czarni Słupsk po dogrywce polegli w Gdyni z miejscowym Asseco. Porażka komplikuje nieco sytuację w tabeli podopiecznym Donaldasa Kairysa.
Karol Wasiek
Asseco wygrało już dziesiąte spotkanie na własnym parkiecie w tym sezonie. Gdynianie rewelacyjnie zaczęli środowe zawody. Agresywna obrona oraz kontrataki napędzane przez A.J. Waltona doprowadziły do tego, że do przerwy Asseco miało już 14 punktów więcej od słupszczan. Różnica byłaby większa, ale w samej końcówce pierwszej odsłony trzypunktowym rzutem popisał Drago Pasalić.
- Musieliśmy sporo się napracować, aby wrócić do gry i zniwelować straty do Asseco Gdynia. Na szczęście ta pogoń przyniosła pozytywne skutki w postaci dogrywki - zaznaczył Amerykanin.
Ciekawostką jest fakt, że dla gdynian była to już trzecia dogrywka w tym sezonie. Jednak w dwóch poprzednich meczach (w tym w Słupsku z Czarnymi) musieli uznać wyższość rywali. Teraz było już jednak inaczej. Dodatkowe pięć minut gry wygrali 13:8. - W dogrywce chyba zabrakło nam już energii - podsumował gracz.