Śląsk Wrocław dalej od czołowej czwórki "Czeka nas ciężki okres"

Śląsk Wrocław po kapitalnym rozpoczęciu sezonu spisuje się dużo gorzej, szczególnie na wyjazdach. Podopieczni Emila Rajkovicia wracali na tarczy z Dąbrowy Górniczej, Tarnobrzegu i ostatnio z Torunia.

Na początku sezonu wydawało się, że WKS Śląsk Wrocław może być prawdziwym czarnym koniem rozgrywek i zakończyć sezon zasadniczy nawet w pierwszej trójce. Jednak od tego czasu sporo się zmieniło i w tym momencie podopieczni Emila Rajković są na piątej lokacie w tabeli. Koszykarze z Wrocławia mają spore problemy przede wszystkim na wyjazdach. Wrocławianie potrafią przegrać w halach zespołów niżej notowanych jak: MKS Dąbrowa Górnicza, Jezioro Tarnobrzeg, czy ostatnio w starciu z Polskim Cukrem Toruń.
[ad=rectangle]
Mimo tego po ostatnim pojedynku trener drużyny ze stolicy Dolnego Śląska szukał pozytywów w grze jego ekipy. - Mimo porażki zagraliśmy nieźle w defensywie. Zatrzymaliśmy zespół z Torunia na 66 punktach zdobytych we własnej hali. Nasz atak nie był już tak dobry. Można to zobaczyć po skuteczności w rzutach z gry. Wykonaliśmy bardzo mało rzutów wolnych. Zanotowaliśmy podobną ilość strat, jak rywal.

Przegrana w grodzie Kopernika bolała szczególnie Łukasza Wiśniewskiego. Obwodowy po bardzo długiej przerwie zagrał w rodzinnym mieście, podczas oficjalnego spotkania. Co prawda 30-letni koszykarz na swój indywidualny występ narzekać nie może, ale zwycięstwa z rodzinnego miasta nie wywiózł. - Bardzo zależało mi na zwycięstwie w Toruniu. Dawno tutaj nie grałem. Chciałem zaprezentować się z dobrej strony i wygrać ze swoim zespołem. Straciliśmy tylko 66 punktów na wyjeździe w grodzie Kopernika, to przyzwoity wynik. Jednak w ataku nie zachwyciliśmy. Pokazaliśmy trochę nonszalancji w końcówce - powiedział tuż po zakończeniu meczu były rzucający m.in. PGE Turowa Zgorzelec.

Przez ostatnie porażki drużyna z Wrocławia straciła bezpośredni kontakt ze ścisłą czołówką TBL. Podopieczni Emila Rajkovicia mają teraz dwa zwycięstwa mniej niż zespoły z lokat 2-4. Z drugiej strony w Śląsk wygrał zaledwie jeden mecz więcej niż zajmująca siódmą lokatę Energa Czarni Słupsk. Koszykarzy z Dolnego Śląska czeka teraz bardzo ważne spotkanie we własnej hali z Rosa Radom. - Szkoda tej porażki w Toruniu. Zwycięstwo mogło nas przybliżyć do pierwszej czwórki, tymczasem znowu się od niej oddaliliśmy. Zostało już mało czasu, kilka kolejek do końca. Ciśnienie będzie tylko wzrastało. Czeka nas trudniejszy okres - zauważył Łukasz Wiśniewski.

Czy Śląsk Wrocław zakończy sezon zasadniczy w pierwszej czwórce? To cały czas jest możliwe. Jednak wrocławianie do dobrej postawy w Orbicie muszą dodać wygrywanie w obcych obiektach. Zwycięstwa w Lublinie i Starogardzie Gdańskim są dla nich obowiązkiem. Ponadto podopieczni Emila Rajkovicia powinni postarać się o powrót z tarczą z Włocławka.

Źródło artykułu: