Podopieczni Saso Filipovskiego znacznie utrudnili sobie drogę do drugiego etapu Pucharu Europy. Polska ekipa w poprzedniej edycji była bez wątpienia sensacją rozgrywek na zapleczu Euroligi, ale ostatnio zanotowała dwie bardzo wysokie porażki. Awans nie jest jednak rzeczą niemożliwą, ale zgorzelczanie nie mogą pozwolić sobie na żadną wpadkę i muszą zwracać także uwagę na wyniki rywali.
Crvena Zvezda nie miała od razu zapewnionego bezpośredniego awansu do rozgrywek Eurocup. Mistrzowie Serbii znaleźli się w drugiej rundzie kwalifikacyjnej, gdzie mieli zmierzyć się ze zwycięzcą pary Tartu Rock (Estonia) i Swans Allianz Gmunden (Austria). Ekipa z Belgradu ostatecznie spotkała się z mistrzami Austrii. W pierwszym spotkaniu padł remis, ale już w drugim lepsi okazali się podopieczni trenera Svetislava Pesicia i to oni zajęli ostatnie wolne miejsce w grupie F.
Serbska ekipa w pierwszej serii spotkań tegorocznej edycji rozgrywek na zapleczu Euroligi zanotowała porażkę ze Spirou Basket Charleroi, późniejszym pogromcą PGE Turowa, ale pokonała Brose Baskets Bamberg. Wyróżniającymi się koszykarzami w zespole prowadzonym przez Pesicia są Andry Owens (średnio 11 punktów w każdym meczu) - były gracz Utah Jazz, Lawrence Robert (12,3 punktu i 7,3 zbiórki), który także ma za sobą występy w NBA oraz Marko Marinovic (10,3 punktu oraz 4,3 asysty). Ten ostatni to reprezentant Serbii, którego doskonale zna szkoleniowiec Crveny Zvezda. Rozgrywający imponuje boiskową mądrością i przeglądem pola. Także ważnymi ogniwami są Elmedin Kikanovic i Tadija Dragicevic.
"Czerwona Gwiazda" to piętnastokrotny mistrz swojego kraju (ostatni raz w 1998), pięciokrotny zdobywca Pucharu Serbii, a także zwycięzca Pucharu Saporty z 1974 roku. W minionych rozgrywkach Crvena Zvezda zajęła trzecie miejsce w sezonie zasadniczym ligi serbskiej, trzecie w Lidze Adriatyckiej i w grupie F Pucharu ULEB.
W Lidze Adriatyckiej ekipa z Belgradu plasuje się obecnie na drugim miejscu. W tabeli przewodzi odwieczny rywal serbskiej ekipy - Partizan Belgrad. Trzeba jednak dodać, iż Crvena Zvezda stawia na szkolenie młodzieży i odnoszenie sukcesów swoimi wychowankami. W składzie na tegoroczne rozgrywki znalazło się zaledwie dwóch Amerykanów, dwóch Czarnogórców i tyle samo Bośniaków. 59-letni Pesić ma za to do dyspozycji aż dziesięciu Serbów.
W poprzedniej kolejce Eurocup PGE Turów zmierzył się właśnie z Crveną Zvezda. Górą w tym spotkaniu była ekipa z Belgradu, która wygrała u siebie 97:69. 17 punktów dla serbskiej ekipy zdobyli Elmedin Kikanovic i Lawrence Roberts. Aż 28 punktów dla zgorzelczan zdobył Damir Miljkovic, ale nie uchroniło to wicemistrzów Polski od porażki.
Spotkanie pomiędzy PGE Turowem Zgorzelec a Crveną Zvezdą Belgrad odbędzie się we wtorek, tj. 16.12.2008 r., w Libercu (Czechy).