- Już z Koszalinem miałem pewne problemy zdrowotne. Nie ukrywam, że wówczas zagrałem na własną prośbę i ten uraz pachwiny nieco się pogłębił. Podjęliśmy decyzję, aby zbytnio nie ryzykować - mówi nam Bartłomiej Wołoszyn, który poczynania kolegów oglądał z perspektywy ławki rezerwowych.
[ad=rectangle]
Aczkolwiek gdyby była taka potrzeba, to zawodnik pojawiłby się w spotkaniu z Asseco Gdynia. Jednakże jego koledzy wykonali świetną pracę i trener Jarosław Krysiewicz nie musiał po niego sięgnąć. - Z trenerem była taka umowa, że jeśli byłbym potrzebny, to bym się na parkiecie pojawił, ale zawodnicy spisali się rewelacyjnie. Udźwignęli presję spotkania - dodaje Wołoszyn.
Problemy zdrowotne zawodnika nie są jednak poważne i gracz na pewno zagra z Treflem Sopot 28 marca. Warto przypomnieć, że następną kolejkę kutnianie rozegrali awansem. W Szczecinie bardzo pewnie pokonali Wilki Morskie. - Potrzebuję po prostu kilku dni odpoczynku i na pewno wrócę na mecz z Treflem - komentuje gracz.