Gdy w listopadzie po 30 minutach meczu między MKS Dąbrowa Górnicza a PGE Turowem Zgorzelec, to gospodarze prowadzili 74:71, wydawało się, że w hali beniaminka może dojść do nie lada niespodzianki. Mistrz Polski, który przed tamtym spotkaniem legitymował się bilansem 8-0, miał wiele problemów z nieszablonowo grającą ekipą gospodarzy i szalę zwycięstwa przechylił dopiero w czwartej kwarcie.
[ad=rectangle]
Zawodnicy Miodraga Rajkovicia największe problemy mieli wówczas z debiutującym w Tauron Basket Lidze amerykańskim rozgrywającym, Kenem Brownem. 26-letni koszykarz pojawił się na parkiecie pod koniec pierwszej kwarty, lecz nie przeszkodziło mu to zostać najlepszym strzelcem meczu. Brown rzucił 26 punktów w 27 minut i niewiele brakowało, a poprowadziłby MKS do zwycięstwa nad czempionem. Ostatecznie to jednak zgorzelczanie wygrali 92:86.
Mając w pamięci fakt, jak wiele sił musieli mistrzowie Polski włożyć w pierwszy pojedynek z beniaminkiem, trudno przypuszczać by nie docenili rywala w sobotę. Tym bardziej, że po kilku wpadkach w lidze oraz odpadnięciu z Pucharu Europy, PGE Turów wygrał w Lublinie z Wikaną Startem i do kolejnego meczu o punkty przygotowywał się w dobrych nastrojach.
Tym samym, zgorzelczanie są zdecydowanym faworytem konfrontacji z MKS, ale dąbrowianie z pewnością będą chcieli pokazać, że mogą zawiesić poprzeczkę mistrzowi równie wysoko po raz drugi. Pomóc w tym ma będący ostatnio w fantastycznej formie Myles McKay. Niski skrzydłowy ze Stanów Zjednoczonych zaaplikował kilka dni temu 35 punktów Polpharmie Starogard Gdański; w połowie lutego rzucił natomiast 40 oczek Polfarmexowi Kutno, a ogółem jego średnia z lutego i marca to 27,2 punktu!
Tak niesamowitych strzeleckich popisów brakuje w ekipie PGE Turowa, ale tylko dlatego, że trener Rajković stawia na kolektyw, a nie na dominację jednego zawodnika. Damian Kulig to najskuteczniejszy gracz przygranicznej ekipy ze średnią 15,7 punktu, a niewiele słabszy jest Michał Chyliński - 15,4. Barierę 10 oczek przekraczają ponadto Mardy Collins oraz Tony Taylor, natomiast prawdziwą siłą mistrza jest to, że każde kolejne spotkanie może przynieść innego lidera punktowego. Aż dziewięciu graczy PGE Turowa rzuca powyżej siedmiu oczek w meczu.
W Dąbrowie Górniczej akcenty rozłożone są inaczej: co prawda każdy z Amerykanów (poza McKay'em i Brownem również Dalton Pepper i David Weaver) zdobywa przynajmniej 10 punktów dla swojego zespołu (lider McKay - 18,9), ale żaden z Polaków nie przekracza bariery siedmiu oczek, tak charakterystycznej dla PGE Turowa. Gdy oba zespoły pojawią się w sobotę na parkiecie, dysproporcja ta może być kluczowa.
Mecz PGE Turów Zgorzelec - MKS Dąbrowa Górnicza odbędzie się w sobotę, 21 marca br., o godz. 18.