Polski Cukier Toruń nie składa broni "Cały czas bijemy się o play-off"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Polski Cukier Toruń dopiero w ostatnich minutach zaczął grać dobrze i uległ we własnej hali drużynie Asseco Gdynia. Jednak mimo porażki Twarde Pierniki nie składają broni w walce o fazę play-off.

W piątkowym spotkaniu Polski Cukier Toruń zaprezentował się bardzo słabo. Twarde Pierniki przez trzy kwarty miały ogromne problemy ze skutecznością. Dopiero w końcówce podopieczni Miliji Bogicevicia rozpaczliwie rzucili się do odrabiania strat i trzeba przyznać, że zbliżyli się znacząco do rywala. Jednak  Asseco Gdynia nie dało sobie wyrwać wygranej.- Asseco Gdynia zdecydowanie zasłużyło na zwycięstwo. Nie wiem, co się z nami działo w pierwszej połowie. Może byliśmy przestraszeni, może coś innego. W ostatniej kwarcie pokazaliśmy, że umiemy grać i walczyć. Gdybyśmy tak grali przez całe spotkanie wynik mógłby być na naszą korzyść - powiedział tuż po zakończeniu tego pojedynku Jarosław Zyskowski junior. [ad=rectangle]

Skrzydłowy drużyny z Torunia sam długo nie mógł znaleźć właściwego rytmu rzutowego. Mierzący 203 cm koszykarz w piątkowy wieczór rzucił aż 20 punktów, z czego zdecydowaną większość dopiero w ostatniej kwarcie. To właśnie po jego celnej próbie zdenerwowany trener David Dedek wykorzystał swój ostatni timeout w meczu. Do ostatniej syreny pozostało wtedy niespełna półtorej minuty, a Twarde Pierniki miały 6 oczek straty.

Twarde Pierniki w samej końcówce trafiały nawet desperackie rzuty przez ręce rywali. Wcześniej koszykarze Polskiego Cukru Toruń mieli sporo czystych pozycji na obwodzie. Jednak w tamtym okresie nie grzeszyli skutecznością. - Zabrakło nam pewności siebie. Mieliśmy wiele otwartych pozycji z dystansu, ale nie mogliśmy ich wykorzystać. Trafilibyśmy dwa-trzy razy więcej i pogoń w końcówce byłaby zdecydowanie łatwiejsza - wyjaśniał słabszą postawę drużyny powracający do gry kontuzji Marcin Nowakowski.

Piątkowa porażka skomplikowała sytuację torunian w kontekście walki o fazę play-off. Jednak zdecydowanie nie pogorszyła nastrojów w ekipie z grodu Kopernika. Polski Cukier Toruń w najbliższej kolejce na wyjeździe zmierzy się z King Wilki Morskie Szczecin, tydzień później we własnej hali podejmie Trefl Sopot. Wygrana w tych dwóch meczach sprawi, że Twarde Pierniki pozostaną w grze o ósme miejsce na koniec rundy zasadniczej. - Mamy przed sobą jeszcze ważne mecze. Cały czas bijemy się o play-off - zapewnił nas Jarosław Zyskowski.

Źródło artykułu:
Komentarze (6)
luksin
21.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prawda jest taka ze walka o playoff będzie trwała do ostatniej kolejki... Nikt z grona trefl, anwil, Toruń czy kutno nie może być pewnym gry w 8-ce... Każdy z tych zespołów co jakiś czas zawodz Czytaj całość
avatar
Yebiemnieto
21.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie ma co zwalać winy na trenera. W 30 minucie meczu nasi zdobyli 34 punkty, i to nie była zasługa obrony Asseco... Po prostu wybitnie nic nie wypadało.  
Gabriel G
20.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z taką grą to dostaniecie u nas lanie. A chłopaki z Anwilu przestrzegali Was przed trenerem Bogicewicem.