PGE Turów wygrał z beniaminkiem

MKS Dąbrowa Górnicza dzielnie walczył i napsuł sporo krwi utytułowanemu przeciwnikowi, ale nie zdołał sięgnąć po zwycięstwo w Zgorzelcu. PGE Turów mimo problemów odniósł kolejną wygraną w tym sezonie.

Patryk Kurkowski
Patryk Kurkowski

Drużyna Miodraga Rajkovicia w ostatnich tygodniach nie była w najwyższej formie. Mimo to obrońcy tytułu byli zdecydowanym faworytem konfrontacji z MKS-em. Właściwie zgorzelczanie byli zobowiązani do zwycięstwa, gdyż grali we własnej hali. A to był dodatkowy atut po ich stronie.

PGE Turów osiągnął swój cel, lecz wygrana wcale nie przyszła im łatwo. Beniaminek zdołał się postawić. W pewnym momencie zanosiło się na wysoką porażkę dąbrowian, ale zdołali się podnieść i postawić mistrzowi Polski. Zawodnicy Wojciecha Wieczorka dobrze też prezentowali się na początku starcia.
Nieco ponad pięć minut przed końcem byli tuż za rywalem. Doprowadzili bowiem do stanu 79:80 i wydawało się, że gospodarze są w poważnych tarapatach. Zielono-czarni grali słabo w ataku i ratowali się jedynie zrywami. Wyraźnie spała ich skuteczność i nie mogli też zatrzymać MKS-u. Tyle że w decydującym fragmencie beniaminek wyhamował. Nagle stanął w miejscu i nie potrafił odpowiedzieć na ciosy najlepszej ekipy w kraju.

Nic dziwnego, że PGE Turów wyszedł bez szwanku z tej sytuacji. Zgorzelczanie w tym meczu nie zachwycili. Co prawda ich dorobek jest całkiem imponujący, ale spójrzmy prawdzie w oczy. Mistrz ma tak wielki potencjał, że powinien się rozprawić z przeciwnikiem znacznie łatwiej. W każdym razie nie powinien drżeć o wygraną do ostatnich minut.

Tymczasem Myles McKay, Ken Brown czy Paweł Zmarlak potrafili zagrać naprawdę solidnie na tle utytułowanego rywala. Mistrzów Polski do zwycięstwa poprowadziło trzech koszykarzy - Damian Kulig, Tony Taylor oraz Mardy Collins. Wymieniony tercet zdobył w sumie 49 punktów. Najlepiej spisał się Polak. Doświadczony zawodnik w poprzedniej kolejce nieco zawiódł, ale ale tym razem był naprawdę skuteczny.

Najsilniejszym punktem dąbrowian był wspomniany wcześniej McKay. 28-letni Amerykanin zdobył aż 24 punkty, ale i tak największym zaskoczeniem była postawa Zmarlaka, który... otarł się o double-double. Do osiągnięcia tego wyczynu zabrakło mu zaledwie jednej zbiórki (14 "oczek" i 9 zebranych piłek).

PGE Turów Zgorzelec - MKS Dąbrowa Górnicza 90:81 (27:20, 25:20, 23:29, 15:12)

PGE Turów: Kulig 19, Taylor 17, Collins 13, Dylewicz 9, Wright 8, Moldoveanu 7, Gospodarek 6, Natiażko 6, Karolak 3, Czyż 2.

MKS: McKay 24, Brown 15, Zmarlak 14, Piechowicz 11, Pepper 5, Weaver 4, Metelski 4, Dziemba 3, Małecki 1, Szymański 0.

Kto powinien zostać MVP meczu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×