Kryzys w Jeziorze szansą dla młodzieży?

Sporo minut w starciu przeciwko Treflowi otrzymali od Zbigniewa Pyszniaka wychowankowie i młodzi gracze, którzy zazwyczaj na parkiecie się nie pojawiają. Czy w kolejnych meczach będzie podobnie?

W tym artykule dowiesz się o:

Ciężko znaleźć słowa, które mogą w pełni oddać to, co zaprezentowali w swoim ostatnim meczu koszykarze Jeziora Tarnobrzeg. Brak gry zespołowej, nieskuteczność i co najgorsze w kilku przypadkach brak chęci i zaangażowania sprawił, że Trefl Sopot ośmieszył gospodarzy. Koszykarze z Podkarpacia podratowali swój marny dorobek punktowy dopiero w ostatniej odsłonie, gdy losy spotkania były już dawno rozstrzygnięte. Porażka z pewnością nie jest tragedią, ale same jej rozmiary (56:95) i styl gry podopiecznych Zbigniewa Pyszniaka nie napawa optymizmem przed kolejnymi potyczkami.

[ad=rectangle]

Fatalnie zagrał duet Josh Miller - Craig Williams, słabiej niż zazwyczaj Daniel Wall, który szybko złapał trzy faule i nie mógł grać tak agresywnie, jakby chciał. Wobec niemocy liderów 18 minut otrzymał Piotr Wojdyr, 11 minut Piotr Pandura, a nieco ponad 3 minuty Wiktor Rycerz, który zrobił w tym czasie więcej niż bezproduktywny Miller w ciągu całego starcia. Swoją szansę dostał także Kamil Karliński, który zagrał ponad 2 minuty. Jakub Patoka i Dawid Morawiec już wcześniej mogli liczyć na spore zaufanie trenera.

- Młodzi niech teraz wchodzą w niektórych meczach i się pokazują. Muszą jeszcze do sportu podejść poważniej. Szczerze mówiąc, chcę Rycerza już od nowego sezonu na poważnie w zespole. Moim zdaniem ma możliwości, jest szybki, niezły technicznie. Nie musi być snajperem, może być typowym playmakerem. Niech pokaże jeszcze, że chce. Obojętnie kto będzie trenerem, to powinien być pierwszym zmiennikiem na rozegraniu na te 5-10 minut. Nie widzę sensu ściągania kogoś, przebijania się - wyjaśnia trener Zbigniew Pyszniak.

Młodzież z Jeziora może liczyć na swoje minuty
Młodzież z Jeziora może liczyć na swoje minuty

Wiadomo już, że w w kolejnych rozgrywkach w barwach Siarki zagrają Piotr Wojdyr, Jakub Patoka i Kacper Młynarski. Ogrywanie kolejnych młodych graczy może okazać się nie tylko szansą na zdobycie przez nich cennego doświadczenia, ale także inwestycją dla klubu. Czy wszyscy wymienieni zawodnicy, są już teraz są gotowi na rywalizację w ekstraklasie?

- Wojdyra będę pchał do gry. On był w tej 2. lidzie ostatnie lata. To jest chłopak, który może na te 10-15 minut wejść, ale jak to się mówi trzeba go obrobić. Trzeba mu zrobić przygotowania ogólne na nowy sezon. Jest już zdrowy i chce pracować. Reszta też w niektórych spotkaniach może liczyć na swoje minuty - dodaje opiekun Jeziorowców.

Wiele wskazuje na to, że już w Zielonej Górze tarnobrzeska młodzież dostanie sporo minut. Stelmet nie przegrał jeszcze w obecnych rozgrywkach u siebie, a mający bardzo wąską kadrę Jeziorowcy po ostatnich porażkach są znacznie pod kreską.

Komentarze (2)
Brokół
24.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przez 4 lata nie ogrywał nikogo młodego, a teraz jak nie potrafi poradzić sobie z zespołem to wpuszcza młodych i wszystkie porażki pójdą na konto "ogrywania młodych"? Sprytne.
Patoka ponad sez
Czytaj całość
johny28
24.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszystkie 3 grupy młodzieżowe z Jeziora awansowały do ćwierćfinałów MP, co dla niektórych może nie być jakimś większym osiągnięciem ale jednak fajnie że w takiej mieścinie da się to osiągnąć :)