Anthony Miles do ekipy Polpharmy Starogard Gdański dołączył pod koniec starego roku, ale bardzo szybko wkomponował się do zespołu i stał się z miejsca jednym z liderów. Tomasz Jankowski obdarzył go sporym zaufaniem i Amerykanin odwdzięczał mu się dobrą grą. Gracz bardzo żałuje faktu, że klub rozstał się z tym szkoleniowcem.
[ad=rectangle]
- Muszę powiedzieć, że byłem smutny tą informacją, ponieważ Tomasz Jankowski był dobrym trenerem, z którym lubiłem współpracować. Bardzo żałowałem, że odszedł. Miałem z nim dobre relacje, on dobrze znał się na koszykówce, ale niestety taki jest biznes. W koszykówce nie ma sentymentu. Nie ma go z nami i musimy się z tym pogodzić - zaznacza amerykański zawodnik.
W miejsce Jankowskiego na Kociewiu po raz drugi w karierze "zameldował się" Mariusz Karol. - To bardzo dobry szkoleniowiec. Widać, że praca z nami jest dla niego wyzwaniem. Każdego dnia cieszy się z tego, że może z nami pracować. Wierzę, że pod jego wodzą osiągniemy kilka zwycięstw i z honorem pożegnamy się z tym sezonem - mówi Miles.
W sobotę o zwycięstwo będzie jednak bardzo trudno, ponieważ w Koszalinie w tym sezonie wygrała tylko jedna drużyna. Był to mistrz Polski - PGE Turów Zgorzelec. Akademicy legitymują się bilansem 11:1 u siebie i są zdecydowanym faworytem tego starcia.
- AZS Koszalin to bardzo trudny przeciwnik. Oni grają bardzo poukładaną koszykówkę, w której nie ma przypadku. My musimy im się przeciwstawić dobrą defensywą. Nie możemy też robić za dużo strat w ataku. Tylko w taki sposób możemy coś osiągnąć - zauważa Miles.