Trzecia z rzędu wygrana Wizards. 6 punktów Gortata

Sześć punktów i osiem zbiórek zgromadził [tag=6711]Marcin Gortat[/tag] w meczu przeciwko [tag=821]Memphis Grizzlies[/tag]. Jego [tag=811]Washington Wizards[/tag] wygrali trzecie spotkanie z rzędu, triumfując 92:83.

Marcin Gortat tym razem nie był kluczowym zawodnikiem w ofensywie Washington Wizards. Polak zdobył tylko sześć punktów, wykorzystując dwie z pięciu prób z gry. Zebrał jednak osiem piłek, miał asystę i przechwyt. Pierwsze skrzypce grali Bradley Beal i John Wall, którzy wywalczyli odpowiednio 20 i 18 punktów. Ten drugi rozdał też aż 14 asyst.

[ad=rectangle]

Czarodzieje triumfowali mimo braku w składzie Nene Hilario i Paula Pierce'a, którzy odpoczywają i zbierają siły na play off. To trzecia z rzędu wygrana ekipy Randy'ego Wittmana, lecz pierwsza w tej serii z mocnym rywalem. Niedźwiadki z Memphis to czołowa siła Zachodu, zespół który będzie liczył się w rozgrywkach play off.

Goście odskoczyli już w premierowej kwarcie, którą wygrali 29:18. Stołeczny zespół wiele punktów zdobywał po szybkich kontrach, napędzanych przez Beala i Walla. W tym elemencie Wizards zdobyli 26 punktów, przy ledwie pięciu gospodarzy. Memphis próbowali gonić w dalszej części meczu, ale przeszkadzała im w tym katastrofalna skuteczność w rzutach za trzy punkty - 1/15.

- Tak właśnie graliśmy na początku rozgrywek i tak musimy się spisywać chcąc grać w play off. Jesteśmy oczywiście zadowoleni z tej wygranej, lecz nie popadamy w euforię - powiedział Beal.

Wizards z bilansem 44-33 mają zapewnione już 5. miejsce przed play off, lecz nie jest wykluczone, że uda im się jeszcze prześcignąć Toronto Raptors (45-32). Zajęcie 4. lokaty jest istotne, gwarantuje bowiem przewagę parkietu w pierwszej rundzie play off.

Marcus Smart bohaterem Bostonu. Rozgrywający Celtów równo z końcową syreną oddał rzut gwarantujący zwycięstwo nad Toronto Raptors. Celtowie pokonali kanadyjską ekipę po dogrywce 117:116 i są coraz bliżej awansu do play off, zwłaszcza, że porażkę ponieśli koszykarze Miami Heat.

- To wszystko dzięki woli i determinacji - powiedział Smart, który uciszył 20-tysięczną publiczność w Toronto. Gospodarzom na nic zdał się kolejny świetny występ DeMara DeRozana, autora 38 punktów.

Atlanta Hawks wygrała 57. mecz w obecnym sezonie, co jest równoznaczne z wyrównaniem najlepszego osiągnięcia w historii klubu. Jastrzębie nie dały żadnych szans Brooklyn Nets, triumfując aż 131:99. Gospodarze trafili 17 trójek na 33 próby.

DeMarre Carroll i Al Horford zdobyli dla najlepszej ekipy Wschodu 20 punktów. Jedynym zmartwieniem Hawks jest kontuzja Paul Millsap, który po starciu z jednym z graczy Nets doznał urazu barku. - Więcej będziemy wiedzieć po badaniach, w niedzielę lub poniedziałek - powiedział Mike Budenholzer, trener Hawks.

Wyniki:

Memphis Grizzlies - Washington Wizards 83:92 (18:29, 20:20, 21:22, 24:21)
(Gasol 18, Conley 14, Green 9 - Beal 20, Wall 18, Gooden 16)

Charlotte Hornets - Philadelphia 76ers 92:91 (19:16, 30:35, 23:18, 20:22)
(Walker 24, Mo Williams 18, Marvin Williams 11 - Covington 15, Smith 15, Thompson 14)

Atlanta Hawks - Brooklyn Nets 131:99 (31:22, 35:26, 42:23, 23:28)
(Carroll 20, Horford 20, Teague 17 - Bogdanovic 19, Young 14, Jack 14)

Detroit Pistons - Miami Heat 99:98 (29:24, 21:31, 22:26, 27:17)
(Jackson 29, Caldwell-Pope 19, Tolliver 15 - Wade 24, Dragic 21, Whiteside 13)

Toronto Raptors - Boston Celtics 116:117 po dogr. (24:15, 23:32, 23:34, 34:23, 13:14)
(DeRozan 38, Williams 27, Hansbrough 18 - Thomas 25, Zeller 20, Turner 18)

Dallas Mavericks - Golden State Warriors 110:123 (24:26, 24:33, 28:31, 34:33)
(Nowitzki 18, Ellis 14, Barea 14 - Thompson 21, Speights 18, Iguodala 18)

Milwaukee Bucks - Orlando Magic 90:97 (31:22, 22:29, 20:21, 17:25)
(Ilyasova 18, Middleton 15, Mayo 14 - Harris 23, Vucevic 20, Oladipo 15)

Denver Nuggets - Los Angeles Clippers 92:107 (15:29, 24:26, 31:27, 22:25)
(Chandler 17, Foye 14, Green 11 - Redick 25, Paul 23, Jordan 14)

Phoenix Suns - Utah Jazz 87:85 (13:18, 34:19, 18:31, 22:17)
(Green 24, Bledsoe 16, Wright 14 - Hayward 21, Hood 17, Favors 14)

Portland Trail Blazers - New Orleans Pelicans 99:90 (22:24, 34:20, 19:28, 24:18)
(Aldridge 21, Lillard 19, Kaman 16 - Gordon 22, Evans 21, Davis 19)

Komentarze (2)
avatar
R R 25 TORUŃ
5.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
MARCIN GORTAT NIECH WALCZY MOŻE ZE SWOJĄ DRUŻYNĄ PRZEGONIĄ TORONTO I BĘDĄ ;4; --PORTLAND WYGRALI ALE DOPIERO W SAMEJ KOŃCÓWCE.. 
avatar
Sopa
5.04.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szkoda, że Pacers już tyle tracą, bo z Georgem to zespół poziom wyżej od Nets, Heat, Celtics czy tym bardziej żenująco grających Hornets.