Harden pogrążył swój były zespół! Nie pomogło triple-double Westbrooka
James Harden zdobył 41 punktów, a jego Houston Rockets po zaciętym spotkaniu pokonali Oklahomę City Thunder 115:112, umacniając się na 2. miejscu w Konferencji Zachodniej.
Sympatycy Rockets mogli zadrżeć, lecz chwilę później na ich twarzach znów zagościł szeroki uśmiech. Sprawy w swoje ręce wziął James Harden, który w bezlitosny sposób zaaplikował swojej byłej drużynie 8 punktów w 70 sekund, doprowadzając do stanu 108:101.
Thunder rzucili się jeszcze w szaleńczą pogoń i w ostatnim posiadaniu mogli nawet doprowadzić do dogrywki, ale wówczas Westbrook dostał piłkę daleko od linii rzutów za trzy punkty, a jego próba rozpaczy nie miała prawa dojść do celu. Jest to o tyle dziwna sytuacja, że Scott Brooks wcześniej poprosił o przerwę i miał czas, by rozrysować zawodnikom kluczową akcję. Warto dodać, że 26-latek wcześniej umieścił w koszu dwie próby tego typu z rzędu, przedłużając nadzieję gospodarzy na końcowy sukces.
Brodacz nie dokończył niedzielnego spotkania z powodu popełnienia sześciu przewinień, ale i tak spędził na parkiecie 38 minut. W tym czasie zdobył 41 oczek (12/22 z gry, 6/9 za 3), 6 zbiórek oraz 6 asyst. Dla Jamesa Hardena był to już 10. mecz w sezonie 2014/2015, gdy notuje na swoim koncie 40 lub więcej punktów.Teksańczycy popełnili o 8 strat mniej niż rywale, a oprócz absolwenta uczelni Arizona State dobre zawody rozegrał też Dwight Howard. Superman wywalczył 22 oczka i zebrał z tablic 8 piłek. Rockets odnieśli dziesiąte zwycięstwo w dwunastu ostatnio rozegranych spotkaniach, a ich obecny bilans to 53 triumfy i tylko 24 przegrane.
Thunder mieli okazję znacząco przybliżyć się do gry w play-offach, tymczasem znów wszystko jest w rękach New Orleans Pelicans. Co z tego, że Russell Westbrook zanotował 11. triple-double? Rozgrywający miał 40 punktów, 11 zbiórek i 13 asyst, ale Grzmot i tak uległ rywalom już po raz trzeci w rozgrywkach. Turecki środkowy, Enes Kanter dodał 21 oczek i zebrał 17 piłek. Scott Brooks nie mógł skorzystać z usług Serge'a Ibaki, Nicka Collisona czy Andre Robersona.
Oklahoma City Thunder - Houston Rockets 112:115 (17:27, 30:28, 30:28, 35:32)
(Westbrook 40, Morrow 22, Kanter 21 - Harden 41, Howard 22, Smith 14)