Kolejna wpadka Asseco Gdynia. "Nie ma co panikować"

Drugą porażkę w krótkim odstępie czasu ponieśli koszykarze Asseco Gdynia. - Nie ma co panikować, trzeba pewne rzeczy pozmieniać - mówi David Dedek.

W Wielką Sobotę gdynianie mogli sobie praktycznie zapewnić udział w play-offach, ale dość niespodziewanie przegrali z Polpharmą Starogard Gdański, dla której była to druga wygrana z rzędu.

- Bardzo słabo rozpoczęliśmy te zawody. Polpharma na "dzień dobry" trafiła kilka bardzo trudnych rzutów, ale to nas nie sparaliżowało - tylko dało dodatkową energię. To był bodziec do lepszej gry. Po początkowym zamieszaniu z powrotem weszliśmy do gry i mieliśmy serię punktową, która wyprowadziła nas na prowadzenie. Później jednak znów wkradły się błędy w naszą grę i dlatego Polpharma wygrała - podkreśla David Dedek, opiekun żółto-niebieskich.

[ad=rectangle]

Goście mieli spore problemy z zatrzymaniem obwodowych zawodników Polpharmy. Grzegorz Kukiełka zdobył 25 punktów, Anthony Miles - 24, a Jessie Sapp dołożył 14.

- Trzeba sobie jasno powiedzieć, że gracze Polpharmy trafiali bardzo trudne rzuty. W ostatnich meczach zdobywają oni regularnie po 90 punktów i mają "szalone" procenty z dystansu. Naprawdę trudno zatrzymać taką drużynę - ocenia szkoleniowiec z Gdyni.

- Mieliśmy spore problemy z grą jeden na jeden w defensywie. Za często popełnialiśmy błędy. Druga rzecz to kwestia powrotu do obrony. Słabo spisywaliśmy się w tym elemencie - dodaje Dedek.

Bezpieczne 7. miejsce zajmuje w chwili obecnej Asseco Gdynia, które jednak w ostatnim czasie znajduje się w nieco słabszej formie. Żółto-niebiescy przegrali w sobotę z Polpharmą, ale w dalszym ciągu mają dwa punkty przewagi nad ósmym w tabeli - Polskim Cukrem Toruń. - Nie ma co panikować. Niektóre rzeczy trzeba pozmieniać w naszej grze, tak aby w kolejnych meczach prezentować się lepiej - uważa opiekun Asseco Gdynia.

Komentarze (0)