8. kolejka Euroligi - Komplet w Grupie A

Air Avellino oraz Sarthe Le Mans to dwie drużyny z grupy A, które nie awansują do dalszego etapu rozgrywek Euroligi. Po rozegraniu 8. kolejki najbardziej prestiżowego pucharu europejskiego wiadomo jest, iż do fazy TOP 16 zakwalifikowały się drużyny Olympiakosu Pireus, Unicaji Malaga, Maccabi Tel Awiw oraz Cibony Zagrzeb. W następnej rundzie zagra również ekipa Lottomatiki Rzym, która pokonała słoweńską Union Olimpiję Lublana.

W tym artykule dowiesz się o:

Hiszpańska Unicaja Malaga wygrywając czterema punktami z Air Avellino (bilans 6-2), nie tylko sama sobie zapewniła awans do fazy TOP 16, to jeszcze pomogła awansować Cibonie Zagrzeb (6-2) i Maccabi Tel Awiw (5-3). O ile jeszcze na jakiś cud przed tą kolejką liczyć mogli koszykarze włoskiej ekipy, obecnie już nie mają żadnych szans na wyjście z grupy (2-6). Co ciekawie, na ostatnie dziesięć minut podopieczni trenera Zare Markovskiego wychodzili prowadząc 4 punktami (49:53), lecz w ostatniej kwarcie Marcus Haislip i spółka nie pozostawili złudzeń włoskiej drużynie. Haislip rzucił 17 oczek, zaś dwa mniej zanotował Carlos Cabezas. Po stronie Air dobre zawody rozegrała para Chris Warren (16 punktów i 6 zbiórek) - Drake Diener (15 oczek). - Jestem bardzo szczęśliwy, gdyż ta wygrana dała nam upragniony awans - stwierdził lakonicznie po meczu Aito Garcia Reneses, podczas gdy macedoński szkoleniowiec Air wyznał - Gdybyśmy wygrali, byłoby to zwycięstwo jak najbardziej zasłużone. W tym meczu jednak mój zespół mierzył się z wyjątkową ekipą i choć byliśmy bardzo blisko, ostatecznie się nie udało wywieźć dwóch punktów.

Unicaja Malaga - Air Avellino 72:68 (20:17, 15:16, 14:20, 23:15)

(Haislip 17 (7 zb.), Cabezas 15, Archibald 13 - Warren 16 (6 zb.), Diener 15, Slay 9 (5 zb.))

Żadnych szans nie pozostawili koszykarze Maccabi Tel Awiw swojemu przeciwnikowi, Sarthe Le Mans i awansowali do fazy TOP 16. Izraelczycy już po pierwszej kwarcie prowadzili dziewięcioma oczkami, zaś na przerwę schodzili prowadząc różnicą trzynastu punktów (36:49). Jakby tego było mało, swoją przewagę powiększyli i w trzeciej odsłonie. Na szczególnie wyrazy uznania w ekipie Piniego Gershona zasługuje trójka koszykarzy: Carlos Arroyo, Omri Casspi i Lior Eliyahu zdobyli aż 57 punktów, dzieląc się zdobyczą dokładnie po równo. Eliyahu ponadto dodał do tego 10 zbiórek, a Arroyo - 7 asyst. - To był bardzo ważny mecz i wszyscy wiedzieliśmy o tym wcześniej. Dlatego byliśmy bardzo skoncentrowani i na parkiecie każdy z nas dawał z siebie wszystko. Chciałbym pochwalić zwłaszcza Omriego, który gra wyjątkowo dojrzale jak na swój wiek - opowiadał na konferencji prasowej Eliyahu. W drużynie z Le Mans dobrze spisał się Amerykanin Brian Chase - zdobywca 17 oczek. Przegrana francuskiego zespołu jest ósmą z rzędu (bilans 0-8).

Sarthe Le Mans - Maccabi Tel Awiw 73:87 (16:25, 20:24, 13:17, 24:21)

(Chase 17, Spencer 14 (4 as.), Koffi 12 (11 zb., 4 as.), N’Doye 12 - Arroyo 19 (7 as.), Casspi 19, Eliyahu 19 (10 zb., 5 str.))

Szóste zwycięstwo w tegorocznej edycji Euroligi odnieśli koszykarze TAU Ceramiki Vitoria, pokonując na wyjeździe niemiecką Albę Berlin. Podopieczni Dusko Ivanovicia dzięki tej wygranej zajmą najprawdopodobniej pierwsze miejsce w grupie. Na chwilę obecną legitymują się bowiem bilansem 6-2 i, co ciekawsze, rzucają najwięcej punktów na mecz ze wszystkich drużyn euroligowych (90,2). - Wiedzieliśmy, że tobędzie bardzo trudne spotkanie, gdyż Alba to zespół, który już wielokrotnie udowodnił, że potrafi grać z najlepszymi. Mecz udało się nam jednak wygrać, w czym duża zasługa naszej defensywy - powiedział po meczu trener gości. Hiszpanie już od początku usiłowali narzucić swój styl, wychodząc na prowadzenie 3:10, lecz gospodarze szybko doprowadzili do stanu 14:12. Od tego momentu aż do trzeciej kwarty mecz toczył się kosz za kosz. Po trzydziestu minutach ”Albatrosy” przegrywały jednak już 52:59 i nie dały rady odrobić strat. - Choć przegraliśmy, będąc bardzo blisko wygranej - jestem zadowolony z postawy moich graczy. Myślę, że musimy się jeszcze sporo uczyć, lecz jesteśmy na właściwej drodze - rozmyślał na konferencji prasowej trener stołecznego klubu, Luka Pavicević. W jego drużynie najwięcej oczek zdobył Rashad Wright - 17. Jak zwykle najlepszym graczem TAU był, z dorobkiem 24 punktów, Igor Rakocević.

Alba Berlin - TAU Ceramica Vitoria 68:73 (22:24, 19:20, 11:15, 16:14)

(Wright 17, McElroy 11 (5 zb.), Hamann 10, Nadjfeji 10 - Rakocević 24, Splitter 15 (8 zb.), Mckeal 14)

Dodatkowych pięciu minut potrzebowali koszykarze Lottomatiki Rzym, by udowodnić swoją wyższość nad zespołem Union Olimpija Lublana. Ostatecznie jednak fortuna była po stronie gospodarzy, zaś wywalczone dwa punkty dały podopiecznym Nando Gentile upragniony awans do fazy TOP 16. - To było trudne spotkanie. Słoweńcy zagrali z zębem i walczyli do upadłego, gdyż nie mieli nic do stracenia. Dla nas przegrana oznaczałaby, że musielibyśmy się męczyć w dalszych meczach. Na szczęście cel został osiągnięty - mówił po meczu włoski szkoleniowiec. Powody do zadowolenia miał również nowy trener Olimpiji, Jure Zdovc. - Zagraliśmy dobre zawody, lecz ciężko jest myśleć o wygranej, gdy nie ma podstawowego rozgrywającego. Popełniliśmy zbyt wiele błędów, lecz nasza obrona była dobra. Jestem usatysfakcjonowany. Wśród gości trudno jest wskazać zawodnika, który mógłby nazwać swój występ choćby dobrym. Saso Ozbolt rzucił 12 oczek, zaś Jaka Klobucar dodał 11. Bohaterem meczu był także Słoweniec, lecz w barwach Lottomatiki - Sani Becirović. Zawodnik rzucił 23 oczka, miał 7 zbiórek i 5 asyst.

Lottomatica Rzym - Union Olimpija Lublana 74:69 po dogrywce (22:16, 12:15, 18:12, 10:19, 12:7)

(Becirović 23 (7 zb., 5 as.), Hutson 10 (5 zb.), Jennings 8, de la Fuente 8 - Ozbolt 12, Klobucar 11, Begić 9 (8 zb.))

Zaledwie jednej kwarty potrzebowali gracze Efesu Pilsen Stambuł, by ustawić sobie wynik meczu w pojedynku z Panioniosem w Atenach. Choć Grecy w drugiej kwarcie zabrali się do żmudnego odrabiania strat, co z powodzeniem kontynuowali w trzeciej odsłonie, po ostatnim gwizdku okazali się słabsi do przyjezdnych. Rozgoryczony po meczu był trener Panioniosu, Aleksandar Trifunović. - Nie spełniliśmy oczekiwań. Nie wytrzymaliśmy presji. Efes popełnił tylko 15 fauli, co zdecydowanie idzie na nasze konto. W innym humorze był po meczu vis a visa Trifunovicia, Ergin Ataman. - To jedno z najważniejszych zwycięstw w tym sezonie. Jesteśmy coraz bliżej awansu. Chcę pochwalić moich koszykarzy, bo zagrali świetne spotkanie. Dzięki temu zwycięstu Efes wyrównał swój bilans do stanu 4-4 i nadal liczy się w walce o drugą lokatę w Grupie D. Panionios zachował szanse na czwartą lokatę, lecz by awansować dalej, musi wyprzedzić Partizan Belgrad i Armani Jeans Mediolan. Świetne zawody zagrał tercet Bootsy Thornton - Kerem Gonlum - Mihalis Kakiouzis, którzy do spółki uzbierali 50 oczek. Dla gospodarzy najwięcej punktów rzucił Miroslav Marinos-Raitsevits - 22.

Panionios Ateny - Efes Pilsen Stambuł 64:78 (11:25, 16:12, 25:22, 12:19)

(Marinos-Raitsevits 22, Baxter 12 (6 zb.), Kalampokis 11 (9 as., 5 prz.) - Thornton 18, Gonlum 17, Kakiouzis 15 (5 zb.))

Żalgiris Kowno - Asseco Prokom Sopot 79:68 (23:17, 14:18, 26:19, 16:14)

(Jankunas 23 (5 zb.), Salenga 20, Maciulis 11 - Burke 18 (20 zb.), Ewing 16, Logan 14)

Komentarze (0)