Tydzień temu decyzją Rady Nadzorczej Anwil Włocławek pożegnał się z trzema zawodnikami oraz głównym trenerem. Tym samym w meczu z MKS-em Dąbrowa Górnicza w roli pierwszego szkoleniowca debiutował Marcin Woźniak, ale rotować mógł tylko ósemką zawodników. Anwil ostatecznie przegrał z beniaminkiem 77:90.
[ad=rectangle]
- Chciałbym podziękować chłopakom za walkę od początku do końca. Wszyscy wiedzą jakie problemy mieliśmy w zeszłym tygodniu. Mimo to staraliśmy się przepracować ostatnie kilka dni najlepiej, jak tylko umieliśmy. I mieliśmy dobre momenty, na początku próbowaliśmy trochę kombinowanej obrony, a przewaga gości do przerwy była nieznaczna - powiedział Woźniak po zakończeniu spotkania.
Do przerwy Anwil przegrywał z MKS-em tylko 38:40, ale zaledwie kilku minutach trzeciej odsłony miał już 14 oczek straty - 43:57. Dąbrowianie zanotowali imponującą serię i uciekli na bezpieczny dystans, którego później skutecznie bronili.
- W trzeciej kwarcie wyszliśmy na parkiet dość ospale. Pojawiło się sporo niecelnych rzutów spod kosza, przeciwnicy zdobywali łatwe punkty z kontr i kontrolowali mecz. Nam zabrakło sił w końcówce, ale mimo to walczyliśmy do końca - ocenił nowy trener Anwilu.
Obecnie włocławianie legitymują się bilansem 10-16 i szanse na play-off mają tylko iluzoryczne. Wiadomo też, że to najgorszy sezon dla włocławskiej koszykówki odkąd drużyna awansowała do ekstraklasy ponad dwie dekady temu. Mimo to, trener Woźniak chce zakończyć rozgrywki pozytywnym akcentem.
- Myślę, że wszyscy jesteśmy profesjonalistami, więc każdy chce skończyć ten sezon jak najlepiej tylko może. Będziemy pracować na 100 procent naszych możliwości i choć wiemy, że prawdopodobnie play-off już nie jest dla nas, to mimo wszystko chcemy zakończyć ten sezon z twarzą - powiedział Woźniak.