Tomasz Ochońko mówił przed rozpoczęciem ćwierćfinałowej serii: - Najważniejsze są dwa pierwsze mecze u siebie, które musimy wygrać. Drużynie rozgrywającego udało się zrealizować to założenie, pokonując oponentów 92:65 oraz 84:77. Choć wynik może tego nie odzwierciedlać, BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski w niedzielę nie oddała prowadzenia nawet na sekundę i nie miała problemów, by po raz drugi pokonać Zagłębie Sosnowiec.
[ad=rectangle]
Goście w pierwszej odsłonie rzucili tylko 9 punktów, a w kontekście końcowego rozrachunku okazało się to brzemienne w skutkach. Do przerwy świetnie spisywał się przede wszystkim Marcin Kosiński, który wywalczył wówczas 13 oczek, ratując swój zespół przed zdeklasowaniem. Rozgrywający w dalszej części meczu nie powiększył jednak swojego dorobku, ponieważ w końcówce trzeciej partii popełnił piąte przewinienie.
Na początku drugiej połowy podopieczni Tomasza Służałka przegrywali zaledwie 38:44, ale podrażnieni gospodarze błyskawicznie zanotowali serię 11:0. Cztery minuty przed zakończeniem tego fragmentu spotkania żółto-niebiescy objęli swoje najwyższe, 22-punktowe przewodnictwo. Kosiński spadł za faule i teoretycznie goście nie mieli już żadnych argumentów, żeby przeciwstawić się rozpędzonym rywalom. W praktyce wyszło zupełnie inaczej.
Sosnowiczanie ruszyli do ofensywy, a przewodził im Grzegorz Mordzak. Doświadczony rozgrywający skompletował ostatecznie 23 punkty, trafiając 6 na 13 oddanych rzutów z gry i rozdając 5 kluczowych podań. 38-latek blisko połowę swojego dorobku zdobył w czwartej partii, która padła łupem przyjezdnych w stosunku 25:17.
Goście pomimo zwycięstwa w decydującej kwarcie przegrali cały mecz 77:84. Gdy na parkiecie przebywali gracze drugiego planu, ostrowianie stracili okazałe prowadzenie, ale Wojciech Pisarczyk, Adrian Mroczek-Truskowski, Tomasz Andrzejewski i Tomasz Ochońko dokończyli dzieła. Nie pozwolili wydrzeć swojej drużynie upragnionego sukcesu, zdobywając wszystkie punkty Stalówki w czwartej odsłonie.
Strzelecko dobrze dysponowany był wchodzący z ławki rezerwowych Wojciech Pisarczyk, który zdobył 19 punktów, chybiając tylko cztery próby. Również 19 oczek skompletował Adrian Suliński, a 12 piłek z tablic zebrał Wojciech Żurawski. Swoją cegiełkę dorzucili także Adrian Mroczek-Truskowski (12 punktów, 6 zbiórek) i Tomasz Andrzejewski (15 punktów, 5 zbiórek). - Może z boku wygląda to przyjemnie, ale naprawdę trzeba było się nabiegać, żeby odebrać chłopakom z Sosnowca punkty - komentuje Suliński.
Zagłębie popełniło tylko siedem strat, ale zabrakło im skutecznych akcji Pawła Bogdanowicza czy Marka Piechowicza. Ten pierwszy miał 9 oczek, a drugi spisał się jeszcze gorzej. - Walczyliśmy do końca i można powiedzieć, że napędziliśmy gospodarzom trochę strachu - mówi Grzegorz Mordzak. Warto jeszcze podkreślić, że Marcina Kosińskiego godnie zastąpił Patryk Gospodarek. Młody rozgrywający w niespełna 13 minut nie popełnił żadnej straty, notując przy tym 5 punktów i 2 asysty.
Następny mecz ćwierćfinału zostanie rozegrany w sobotę, 18 kwietnia w Sosnowcu o godzinie 17:00. - Przed nami ciężki tydzień. Będziemy z zaangażowaniem przygotowywali się do tego spotkania i mam nadzieję, że szybko zakończymy tę serię, wygrywają 3-0 - dodaje Adrian Suliński, który w obu spotkaniach fazy play-off zaaplikował rywalom w sumie aż dziewięć rzutów zza linii 6 metrów i 75 centymetrów.
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 2-0 dla Stali
BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski - Zagłębie Sosnowiec 84:77 (19:9, 25:24, 23:19, 17:25)
Stal: Pisarczyk 19, Suliński 19, Andrzejewski 15, Mroczek-Truskowski 12, Ochońko 11, Żurawski 6, Zębski 2, Adamczewski 0, Sirijatowicz 0.
Zagłębie: Mordzak 23, Nowerski 14, Kosiński 13, Bogdanowicz 9, Sadło 7, Piechowicz 6, Gospodarek 5, Przyborowski 0, Wójciak 0.