Przed spotkaniem w Starogardzie Gdańskim zespół z Sopotu miał tyle samo punktów, co Polski Cukier Toruń. Dobre wieści dla sopocian napłynęły już w przerwie meczu na Kociewiu. Wówczas dobiegł końca mecz w Toruniu, gdzie Energa Czarni pokonali miejscowy Polski Cukier.
[ad=rectangle]
- To było bardzo ważne zwycięstwo dla naszego zespołu. Po meczu dowiedzieliśmy się o wynikach z innych parkietów, więc ta wygrana bardzo nas przybliża do play-offów. Jeśli mam być szczery, to w czasie meczu w ogóle nie śledziłem innych spotkań - przyznaje Mariusz Niedbalski, opiekun Trefla Sopot.
Sopocianie w większości elementów koszykarskiego rzemiosła byli lepsi od zespołu ze Starogardu Gdańskiego. - W wielu fragmentach graliśmy to, co sobie wcześniej założyliśmy. Grając z Polpharmą trzeba bardzo dobrze wracać do defensywy. To jest kluczowa sprawa. Przez większą część meczu tak właśnie było. Troszkę nerwów było w trzeciej kwarcie, kiedy starogardzianie wrócili do gry. Zaczęli mocno bronić, ale na szczęście wróciliśmy do swojego rytmu z pierwszej połowy i wygraliśmy te zawody - zauważa szkoleniowiec Trefla.
Goście mieli świetny procent z dystansu - (13/25). Sześć "trójek" zaaplikował Sarunas Vasiliauskas. Opiekun sopocian przyznaje jednak, że spotkania na Kociewiu nie należą do najłatwiejszych.
- Polpharma to naprawdę groźny rywal. Oni grają o uniknięcie ostatnich dwóch miejsc. Grają na całego, dają z siebie 100 procent. Często grają pięcioma "małymi" zawodnikami, więc nie jest łatwo ich zatrzymać - komentuje Niedbalski.