Grzegorz Kukiełka: Trzeba wrócić do początku sezonu i zastanowić się, co poszło nie tak

Grzegorz Kukiełka wraz z zespołem Polpharmy Starogard Gdański w ostatniej kolejce mierzył się ze Stelmetem Zielona Góra. Dla gracza był to powrót w rodzinne strony.

- Zawsze powrót do domu wywołuje emocje, na pewno trochę więcej niż w innym meczu, bo wiadomo to powrót do domu. Fajnie też zobaczyć znajome twarze na trybunach - mówi nam Grzegorz Kukiełka, zawodnik Polpharmy Starogard Gdański.

[ad=rectangle]

Starogardzianie będą chcieli jednak najszybciej zapomnieć o tym spotkaniu, bo goście zdobyli w tym meczu zaledwie 56 punktów. - Jeżeli chodzi o sam mecz to mogę powiedzieć tylko jedno - lekcja jak powinno się grać w ten piękny zespołowy sport - zaznacza Kukiełka.

Goście musieli w tym meczu radzić sobie bez Anthony'ego Milesa. Brak amerykańskiego lidera Polpharmy był widoczny w grze Kociewskich Diabłów. Podopieczni Mariusza Karola w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła okazali się słabsi od Stelmetu Zielona Góra - w asystach (13-32), w zbiórkach (26-39), w skuteczności z gry (38-52).

Grzegorz Kukiełka: Historia się powtrarza
Grzegorz Kukiełka: Historia się powtrarza

Starogardzianie jeszcze w połowie trzeciej kwarty przegrywali różnicą 13. punktów, ale później gospodarze odjechali. Ostatecznie końcowy wynik zatrzymał się na 37. punktach różnicy! Dlaczego goście zagrali tak słabo?

- Myślę, że to trzeba by wrócić do początku sezonu i zastanowić się, co poszło nie tak - mówi nam dość wymijająco Kukiełka, ale po chwili rozwija swoją myśl. - Drugi sezon jestem w Polpharmie i jest bardzo podobnie. Początek słabszy, brak zwycięstw przede wszystkim u siebie, potem zmiana trenera. Kontuzja podstawowego centra i jego odejście, średnio trafiony transfer Rodney'a Blackmona i zamiast się zgrywać i polepszać jako drużyna, pikowaliśmy w dół. Z mniejszym budżetem klub ma mniejszy margines na jakiś błąd. Nawet małe zrządzenie losu może mieć duży wpływ na lepszy wynik - uważa Kukiełka.

Źródło artykułu: