NBA: Magicy na fali, solidny Gortat

Tym razem bez bloków, lecz skuteczniej w ataku. Marcin Gortat zdobył 7 punktów oraz 8 zbiórek w wygranym spotkaniu przeciwko Golden State Warriors. Jego Magicy triumfowali już po raz 22. w bieżących rozgrywkach i pewnie liderują w Southeast Division.

W tym artykule dowiesz się o:

Marcin Gortat pojawił się na parkiecie już w pierwszej kwarcie, choć zdecydowanie lepiej wiodło mu się w dalszej jego części. Wszystkie swoje punkty zdobył w ostatniej odsłonie, wykorzystując między innymi podanie J.J. Redicka oraz popisując się hakiem. Dla 24-letniego łodzianina był to 11 występ w obecnym sezonie. Póki co jego statystyki kształtują się na poziomie 2,9 punktów, 3,1 zbiórek oraz 1,8 bloków.

Orlando nie miało żadnych problemów z pokonaniem Golden State Warriors. Od samego początku podopieczni Stana Van Gundy’ego objęli prowadzenie, którego nie oddali do samego końca. Tego dnia koszykarze z Florydy świetnie czuli się w rzutach z dystansu. Na 31 prób zza linii 7,24m Magicy wykorzystali aż 16! Po raz kolejny zachwycił Jameer Nelson, najlepszy zawodnik Konferencji Wschodniej w ostatnim tygodniu. Rozgrywający gospodarzy zapisał na swoim koncie 22 punkty (9/9 z gry!), 7 asyst i 5 zbiórek. W ekipie gości 18 "oczek" zdobył Jamal Crawford, który niedawno popisał się niesamowitym meczem z 50 punktami. Mimo tego strzelec Wojowników był autorem bodaj najefektowniejszej akcji poniedziałkowego wieczoru, mijając w końcówce pierwszej kwarty dwóch przeciwników w iście streetballowym stylu. Dzięki wygranej Magic z bilansem 22-6 notują najlepszy start w historii klubu. Liderzy Southeast Division już w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia zagrają z New Orleans Hornets.

W najciekawszym pojedynku na Zachodzie Denver Nuggets pokonali Portland Trail Blazers, mimo że Carmelo Anthony odpoczywał z powodu kontuzji łokcia. Drużyna z Kolorado świetnie radziła sobie bez swojego najlepszego strzelca, wyłączając ponadto z gry lidera gości. Brandon Roy rozegrał najgorsze zawody w sezonie, zdobywając zaledwie 8 punktów (3/11 gry), 6 zbiórek i 5 asyst. Ten fakt nie zdeprymował gości, którzy przez długi czas dotrzymywali kroku rywalom. Dopiero w końcówce Linas Kleiza i J.R. Smith powiększyli prowadzenie do stanu 92:85. Co ciekawe, aż 5 zawodników Denver zapisało na swoim koncie przynajmniej 11 punktów. W innym spotkaniu Los Angeles Lakers zwyciężyli na wyjeździe Memphis Grizzlies a Kobe Bryant uzbierał 36 punktów. Jeziorowcy znów byli blisko porażki, lecz seria 17:3 w końcówce uratowała im życie. Z kolei w chińskim pojedynku lepszy okazał się Yao Ming i jego Houston Rockets. Środkowy Rakiet zdobył 24 punkty i 16 zbiórek, co wystarczyło do pokonania New Jersey Nets. Wśród pokonanych 10 punktów i 7 zbiórek zanotował Yi Jianlian.

Orlando Magic - Golden State Warriors 113:81

(R. Lewis 22, J. Nelson 21, M. Pietrus 14 - J. Crawford 18, A. Morrow 13, M. Belinelli 12)

New Jersey Nets - Houston Rockets 91:114

(K. Dooling 17, V. Carter 10, D. Harris 10 - Y. Ming 24 (16 zb), A. Brooks 22, C. Landry 13)

Memphis Grizzlies - Los Angeles Lakers 96:105

(R. Gay 23, O.J. Mayo 22, H. Warrick 14 - K. Bryant 36, P. Gasol 15, A. Bynum 13)

San Antonio Spurs - Sacramento Kings 101:85

(T. Parker 18, R. Mason 11, T. Duncan 10 - J. Salmons 22, B. Udrih 13, F. Garcia 10)

Denver Nuggets - Portland Trail Blazers 97:89

(C. Billups 19 (10 as), Nene 19 (11 zb), L. Kleiza 17 - L. Aldridge 20, T. Outlaw 15, S. Blake 14)

Los Angeles Clippers - Toronto Raptors 75:97

(E. Gordon 19, Z. Randolph 19, B. Davis 16 - C. Bosh 31, J. O’Neal 23, A. Parker 12)

Źródło artykułu: