Było gorąco. INEA AZS Poznań - Finepharm AZS KK Jelenia Góra 86:81

Przez niemal całe spotkanie gospodynie, które wyjątkowo musiały zagrać w malutkiej hali przy Chwiałkowskiego, bezpiecznie prowadziły. W końcówce jednak wdarło się w ich szeregi rozprężenie i zabrakło niewiele, a ze zwycięstwa cieszyłyby się jeleniogórzanki. Na szczęście w zespole Romana Habera jest Monika Sibora.

W pierwszej połowie kibice byli świadkami bardzo dobrego widowiska. Obie drużyny grały szybko i efektownie, często trafiały. Do poziomu niedostosowani się tylko sędziowie, którzy często podejmowali niezrozumiałe decyzje. Prowadzący spotkanie byli szczególnie drobiazgowi w doszukiwaniu się przewinień, o czym najlepiej świadczy fakt, że poznanianki w pierwszej kwarcie wykonywały aż 19 rzutów wolnych, a że w tym elemencie były niemal bezbłędne, to szybko objęły kilkupunktowe prowadzenie. Na obwodzie królowała Sibora (17 pkt), a pod koszem nie do zatrzymania była Reda Aleliunaite ? Jankovska (19 pkt). W zespole z Jeleniej Góry nieźle grała Brittany Jackson (12 pkt), aktywne były Natalia Małaszewska i Iwona Kaszuwara (obie 9 pkt), niewiele pograła natomiast Shyra Ely, która już po kilku minutach miała na koncie cztery przewinienia. Po 20 minutach na tablicy widniał rezultat 57:45.

Po przerwie poznanianki straciły nieco ze swojej skuteczności, nie trafiały już tak często z dystansu, nie miały także tylu okazji, by zdobywać punkty z rzutów wolnych. W zespole gości więcej czasu na parkiecie spędziła Ely, kilka niezłych akcji przeprowadziła także Alvine Mendeng. Przed ostatnią kwartą INEA prowadziła jednak 67:59 i wydawało się, że gospodynie spokojnie dowiozą zwycięstwo do końca. Pierwsze minuty ostatniej odsłony przebiegały właśnie pod dyktando miejscowych, do siódmej minuty. Wtedy to sędziowie odgwizdali Joannie Jarkowiskiej faul w ataku, a za chwilę przewinienie techniczne za komentowanie tej decyzji. Zawodniczka musiała usiąść na ławce, bowiem był to jej piąty faul. Chwilę później ten sam los spotkał Joannę Lorek. Kolejne akcje poznanianek nie kończyły się punktami, a jelenigórzanek ? rzutami osobistymi. Zawodniczki Finepharmu w ciągu 90 sekund zdobyły 10 punktów (Koszuwara ? 4, Ely ? 6) z linii rzutów wolnych i doprowadziły do wyniku 81:79. Nadzieje na zwycięstwo rozwiała jednak Sibora, która z zimną krwią trafiła za trzy. Przez pozostałą minutę przyjezdne nie były w stanie odrobić już tej straty. - Niefrasobliwie zachowała się Natalia Małaszewska pozwalając na ten rzut, który okazał się kluczowy - stwierdził po meczu Eugeniusz Sroka, trener Finepharmu. - Moim zdaniem Monika Sibora powinna otrzymać tytuł MVP kolejki, a pozostałe zawodniczki powinny się od niej uczyć - dodał.

Z trenerem zespołu z Jeleniej Góry trudno się nie zgodzić, bo Sibora zagrała jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie: 28 pkt, 9/16 z gry, 4 trójki, a wszystko to zmagając się z kontuzją ramienia, której nabawiła się w meczu z Cukierkami Odra. - Właściwie nie powinnam grać, ale sytuacja jest taka, że musiałam zacisnąć zęby. W trakcie meczu często ból mi doskwierał, co chyba było widać - przyznała. - Ale jeżeli z kontuzją taki mecz mi wyszedł, to może powinno ich być więcej - dodała z uśmiechem gwiazda sobotniego meczu.

INEA AZS Poznań - Finepharm AZS KK Jelenia Góra 86:81 (29:22, 28:23, 10:14, 19:22)

Punkty:

INEA: Monika Sibora 28, Reda Aleliunaite-Jankowska 23, Joanna Jarkowska 10, Joanna Lorek 10, Anna Pamuła 6, Amy Sanders 4, Beata Krupska-Tyszkiewicz 3, Małgorzata Myćka 2, Paulina Dąbkowska 0.

Finepharm: Shyra Ely 23, Iwona Kaszuwara 17, Brittany Jackson 16, Natalia Małaszewska 13, Alvine Mendeng 10, Agnieszka Balsam 2, Dorota Wójcik 0, Dorota Arodź 0, Agnieszka Kret 0.

Źródło artykułu: