- Nie byłem w swoim rytmie. Dużo rzutów nie trafiłem, na dodatek w końcówce popełniłem dwie-trzy proste straty. Na pewno muszę grać dużo lepiej w piątek - mówił zaraz po zakończeniu spotkania Łukasz Koszarek, rozgrywający Stelmetu Zielona Góra.
[ad=rectangle]
Reprezentant Polski miał 25-procentową skuteczność z gry (2/8), a na dodatek popełnił cztery straty. W swoim dorobku miał także pięć asyst i cztery zbiórki.
Zielonogórzanie w tym meczu oddali aż 41 rzutów za trzy, ale tylko 12 znalazło drogę do kosza. Dlaczego Stelmet oddał tyle prób z dystansu? - Asseco ma taką taktykę, że odpuszcza naszych zawodników, którzy są poustawiani w rogu. Tam mamy mnóstwo wolnych pozycji, więc staram się tam podać piłkę - zaznaczył Koszarek.
W pewnym momencie meczu Stelmet miał już jednak 17 punktów przewagi i powinien to prowadzenie dowieźć do końca. Janusz Jasiński, właściciel Stelmetu, żartował w kuluarach, że głowy zawodników w czwartej kwarcie były już w autobusie. Czy faktycznie tak było?
- Ten fakt, że prowadziliśmy tyloma punktami bardzo nas rozluźnił, a to nie powinno się zdarzyć - komentował gracz Stelmetu.
W piątek kolejne spotkanie w tej serii. Najprawdopodobniej będzie ono transmitowane w Polsacie Sport News. Czy Stelmet zakończy serię? - Zagraliśmy słaby mecz i czekamy na piątek. Szanujemy Asseco Gdynia, ale chcemy wygrać - podsumował Łukasz Koszarek.