Trefl Sopot we wtorek rozegrał ostatnie spotkanie w sezonie 2014/2015. Żółto-czarni okazali się znacznie słabsi od PGE Turowa Zgorzelec. - Podsumowując mecz mógłbym podsumować całą serię. Do przerwy prezentowaliśmy się całkiem nieźle. Później jednak przyszła trzecia kwarta, a jej początek zadecydował o ostatecznym wyniku - podkreśla Marcin Stefański, kapitan Trefla Sopot.
[ad=rectangle]
W pierwszej połowie gospodarze potrafili nawiązać walkę z mistrzem Polski. Później swoją dominację zaznaczyli goście, którzy drugą połowę wygrali aż 48:26!
Dla Trefla był to bardzo przeciętny sezon. Żółto-czarni zakończyli rozgrywki na ósmym miejscu. - Zrobiliśmy cel minimum, jakim był awans do play-off, a później wyglądało to tak, że na tym chcieliśmy zakończyć sezon. Trudno nam się grało w play-off z tak renomowanym rywalem. PGE Turów pokazał nam miejsce w szeregu - zaznacza Stefański.
W trakcie sezonu kapitan Trefla Sopot zmagał się z urazami, które powodowały, że nie mógł złapać odpowiedniego rytmu. Innych zawodników również trapiły urazy. Stefański liczy na to, że w kolejnych rozgrywkach sytuacja Trefla będzie znacznie lepsza.
- Trzeba wyciągnąć wnioski z tego sezonu. Na pewno się nam nie układało, były problemy ze zdrowiem, mieliśmy mniejszą rotację. Nie chcę jednak usprawiedliwiać złych wyników, gdyż trzeba wziąć odpowiedzialność na własne barki. Mam nadzieję, że kolejne rozgrywki będą lepsze - komentuje zawodnik, który ma ważny kontrakt z zespołem.