Miodrag Rajković: Nie brałem pod uwagę tego, że przegramy

PGE Turów Zgorzelec przegrał z Energą Czarnymi Słupsk pierwszy mecz półfinałowy i tym samym... zaskoczył swojego trenera. - Nie brałem takiej sytuacji pod uwagę - powiedział Miodrag Rajković.

Długa przerwa pomiędzy ćwierćfinałem a półfinałem, słaba skuteczność (tylko 7/30 za trzy, ogółem 26/69 z gry (38 procent), bardzo dobry mecz Jerela Blassingame'a oraz zaskakująca postawa Jarosława Mokrosa. Wszystkie te elementy doprowadziły do pierwszej porażki PGE Turowa Zgorzelec w tegorocznej fazie play-off. Mistrz kraju uległ Enerdze Czarnym Słupsk 76:81 i stracił przewagę parkietu w półfinale.
[ad=rectangle]
Gra zgorzelczan pozostawiała wiele do życzenia niemalże od początku pojedynku. Słupszczanie prowadzili już po pierwszej kwarcie, a w połowie drugiej odsłony strata gospodarzy wyniosła już 11 punktów (32:21). I choć na przerwę zespół Miodraga Rajkovicia schodził wygrywając 40:39, druga połowa należała do przyjezdnych.

- Nie brałem pod uwagę tego, że dziś przegramy. To jednak normalne, że faza play-off potrafi zaskakiwać - przyznał po zakończeniu spotkania Serb, dodając - Ciężko jednak o wygraną na tym etapie sezonu, przeciwko tak mocnemu zespołowi, gdy nie trafia się tak dużo rzutów z otwartych pozycji.

Mylili się i Michał Chyliński (3/11 z gry), i Nemanja Jaramaz (1/8), i Tony Taylor (1/8). Słabszy dzień zanotował nawet Damian Kulig (4/10). Dzięki indolencji rzutowej gospodarzy, brak Karola Gruszeckiego w szeregach słupszczan był właściwie niezauważalny i goście wywieźli ze Zgorzelca wygraną 81:76.

- Nie mogę jednak powiedzieć, że moi gracze nie walczyli. Szczególnie w drugiej połowie dali z siebie naprawdę dużo. Niestety, słaba skuteczność w ataku przekreśliła nasze marzenia o wygranej. Nie ma co jednak dłużej rozpamiętywać tego spotkania. W kolejnych meczach musimy zagrać zdecydowanie lepiej - tłumaczył Rajković.

Źródło artykułu: