Nemanja Jaramaz: Zupełnie inna energia

PGE Turów Zgorzelec zagrał z większym zaangażowaniem i gładko pokonał Energę Czarnych Słupsk w drugim półfinale. - Nasza energia była zupełnie inna - powiedział Nemanja Jaramaz, autor 16 punktów.

Prawie połowa rzutów trafionych (28/60 z gry, 48 procent), ponadto 12 trójek (o pięć więcej, niż w pierwszym meczu), a także więcej zbiórek (34:33), asyst (16:14) i przechwytów (6:2) oraz mniej strat (10:15). Każda statystyka przemawiała za PGE Turowem Zgorzelec w drugim meczu półfinałowym i tym samym mistrz Polski pokonał Energę Czarnych Słupsk 88:68.
[ad=rectangle]
- Udowodniliśmy, że pierwszy mecz był wypadkiem. Zagraliśmy tak, jak potrafimy grać i pokazaliśmy wszystkim, że umiemy grać zgodnie z oczekiwaniami kibiców i nas samych. Zagraliśmy bardzo dobry mecz i wygraliśmy zasłużenie - powiedział Nemanja Jaramaz.

Choć PGE Turów wygrał różnicą 20 punktów, pierwsze minuty spotkania nie nastrajały optymistycznie trenera Miodraga Rajkovicia. Jego zawodnicy trafili do kosza dopiero po trzech minutach, a autorem celnej trójki był Jaramaz. Serb odczarował kosz w zgorzeleckiej hali i jednocześnie dał sygnał, że to on zamierza być jednym z głównych architektów wygranej mistrza.

- Otworzyliśmy ten mecz niezbyt udanie. Myślę, że głównie dlatego, iż mieliśmy w głowach to, że przegraliśmy pierwsze spotkanie. Na szczęście w kolejnych minutach graliśmy coraz lepiej - stwierdził zawodnik PGE Turowa.

Jaramaz zdobył 11 z 24 punktów drużyny w pierwszej kwarcie, a ostatecznie zakończył sobotnie starcie z dorobkiem 16 punktów (5/8 z gry, cztery faule wymuszone, dwie zbiórki, asysta, blok) jako jeden z dwóch najskuteczniejszych strzelców ekipy (tyle samo punktów rzucił Tony Taylor).

- O wszystkim zadecydowała dobra defensywa. To ona pozwoliła nam zwiększyć pewność siebie i złapać odpowiedni rytm. Natomiast bardzo dobra defensywa to efekt większej, zupełnie innej energii podczas tego meczu. Graliśmy agresywnie i udało nam się wyrównać stan rywalizacji - podsumował Jaramaz.

Komentarze (0)