Biało-Czerwone ponownie gorsze od Kanady

Polskie koszykarki starały się jak mogły, ale po raz drugi w ostatnim czasie musiały uznać wyższość Kanady. W środowym sparingu najwięcej punktów zdobyły Elżbieta Międzik i Ewelina Kobryn.

Adam Popek
Adam Popek
Polki doskonale wiedziały, że rywalki znajdują się w ich zasięgu. Już na początku poczyniły starania, by im odskoczyć i nawet chwilowo to zadanie zrealizowały. Po "trójce" Katarzyny Krężel prowadziły 11:7, będąc zespołem aktywniejszym. Wydawało się wtedy, że pójdą za ciosem. Posiadały wszelkie atuty, pozwalające wykazać własną dominację, lecz końcówka tej części zniszczyła plany. Kanada przyspieszyła i wykorzystując umiejętności Tatham odwróciła losy zmagań. Wystarczył zaledwie moment nieuwagi. W 11 minucie ekipa z Ameryki Północnej wygrywała 21:14.
Biało-czerwone nie złożyły broni. Dostały reprymendę i rozpoczęły odrabianie strat. Ewidentnie wiele uwagi poświęcały obronie, zostawiając tam sporo serca. W ofensywie natomiast uwidoczniła się Elżbieta Międzik przejmując ciężar odpowiedzialności za zdobywanie punktów. Właśnie ona wykonała kawał pożytecznej roboty, a przeciwniczki sprawiały wrażenie lekko zaskoczonych. Jeżeli tylko podopieczne Jacka Winnickiego narzucały szybsze tempo, skuteczność zagrań błyskawicznie rosła. Długą przerwę spędziły dzięki temu przy wyniku 35:38, wobec czego absolutnie wszystko mogło się wydarzyć. Szczególnie, że chciały wziąć rewanż za porażkę w hiszpańskim turnieju.

Podczas trzeciej "ćwiartki" Kanadyjki mimo usilnych dążeń nie uciekły wyraźnie. Reprezentacja znad Wisły cały nieustannie naciskała. Kilka cennych trafień zanotowała Ewelina Kobryn. Podobnie Agnieszka Skobel, odznaczająca się notabene dużą ambicją. Gdyby Polska systematyczniej umieszczała piłkę w koszu przypuszczalnie zdołałaby wyjść na czoło. Dwie minuty przed startem decydującej batalii rezultat brzmiał bowiem 48:49, niemniej brakowało odrobiny konsekwencji. Stąd nadzieje wiązano z ostatnią odsłoną.

Niestety samo otwarcie czwartej batalii podcięło skrzydła uczestnikowi Eurobasketu 2015. Oponent zdawał sobie sprawę, że choćby mały błąd prawdopodobnie zniweczy cały poniesiony trud, więc wykrzesał resztki sił i wypełnił swoją misję nienagannie. Zachował bezpieczną zaliczkę, która przyniosła triumf. polskie zawodniczki musiały obejść się smakiem.

We Francji rozegrają jeszcze dwa spotkania towarzyskie. Zmierzą się z gospodyniami oraz reprezentacją Włoch

Polska - Kanada 68:73 (14:21, 21:17, 15:18, 18:17)

Polska: Kobryn 13, Międzik 13, Krężel 11, McBride 7, Skobel 6, Żurowska-Cegielska 6, Pawlak 5, Owczarzak 3, Leciejewska 2, Koc 2.

Kanada: Nurse 14, Tatham 13, Gaucher 12, Ayim 8, Murphy 7, Plouffe 6, Raincock - Ekunwe 6, Langlois 5, Fields 2.
Polskie koszykarki starały się jak mogły, ale po raz drugi w ostatnim czasie musiały uznać wyższość Kanad

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×