Do przerwy czwartego meczu finału play-off Stelmet Zielona Góra trafił tylko... trzy rzuty za dwa punkty na 19 prób (niespełna 16 procent) i przegrywał 30:31. Wydawało się więc oczywiste, że jeśli wicemistrzowie Polski radykalnie nie zmienią swojego sposobu gry, mogą mieć problemy z pokonaniem PGE Turowa Zgorzelec drugi raz z rzędu.
[ad=rectangle]
I choć rzeczywiście, Stelmet poprawił się w tym elemencie po zmianie stron, ale tylko... o jeden trafiony rzut! 4/13 w drugiej połowie i 7/32 łącznie w całym meczu to wynik Stelmetu z czwartego pojedynku finałowego! I mimo to zawodnicy Saso Filipovski zwyciężyli mecz 67:53!
Jak się okazało, 7/32 za dwa, czyli dokładnie 21,9 procent skuteczności, jest najgorszym wynikiem jakiejkolwiek drużyny, która rywalizowała w finale odkąd w Polskiej Lidze Koszykówki prowadzone są statystyki.
Do tej pory najsłabszy wynik - 25,9 procent - należał do... PGE Turowa Zgorzelec. Drużyna z przygranicznego miasta przegrała 12 maja 2011 z Asseco Prokomem Gdynia aż 56:81 i wówczas trafiła tylko siedem z 27 rzutów za dwa.
Co ciekawe, skuteczność 21,9 za dwa nie jest najgorszą w tym sezonie. Jeszcze słabszy wynik zanotowali w obecnych rozgrywkach koszykarze Polskiego Cukru Toruń, którzy przegrali w marcu z gdynianami 71:75.