Znicz w końcu zapłonął - relacja z meczu Sokołów Znicz Jarosław - AZS Koszalin

Sympatycy beniaminka Polskiej Ligi Koszykówki ostatni raz mogli fetować zwycięstwo swoich ulubieńców w połowie października. W końcu jednak doczekali się kolejnego sukcesu swojej drużyny, która pewnie pokonała gości z Pomorza 94:87.

Grzegorz Czech
Grzegorz Czech

Pierwsza kwarta rozpoczęła się od walki miejscowych z dobrze znanym jarosławskiej publiczności Ime Oduokiem. "Trójki” Rossa Neltnera i Chada Timberlake`a po trzech minutach gry pozwoliły gospodarzom nieznacznie odskoczyć (9:4). Wśród "Akademików” prym wiódł wspomniany wyżej czarnoskóry środkowy, który zdobył pierwsze 7 punktów dla swojej drużyny. Kolejne minuty tej kwarty nadal należały do zawodników Dariusza Szczubiała, którzy małymi kroczkami powiększali przewagę – po akcji 2+1 Bartosza Diduszki na 2 minuty przed krótka przerwą odskoczyli rywalom już na 10 "oczek” (20:10). W samej końcówce świetna gra Vitalija Kovaleniki i Quintona Day`a pozwoliła jeszcze bardziej zwiększyć dystans dzielący oba zespoły (25:12).

Druga odsłona to niemalże kopia poprzedniej kwarty. Jarosławianie nadal grali bardzo szybki i efektowny, a zarazem efektywny basket. Goście zaś byli bezradni, popełniali szkolne błędy - w ataku naciskani przez zawodników Znicza, a na dodatek pudłowali z rzutów wolnych. W drugiej kwarcie dobrze do gry wprowadził się Bartosz Diduszko (8 punktów w tej odsłonie), właśnie po jego akcji po 12 minutach beniaminek prowadził 30:16. Od tego momentu do głosu doszli sędziowie, którzy swoimi decyzjami krzywdzili na przemian obie ekipy. Lepiej w tej sytuacji odnaleźli się koszykarze znad Sanu, którzy za sprawą Tomasza Celeja i Quintona Dey`a w akcjach 3+1 zdobyli z rzędu 8 punktów i na 4 minuty przed długa przerwa osiągnęli 16-punktową przewagę 43:26. Przyjezdni robili, co tylko w ich mocy aby zniwelować dzielący ich dystans, jednak dobrze dysponowani gospodarze nadal powiększali przewagę. Ostatecznie podopieczni Jaffa Nordgaarda pod dwóch kwartach przegrywali 21 punktami - 36:57.

Po przerwie licznie zgromadzona publiczność zastanawiała się, czy ponownie powtórzy się sytuacja z kilku meczów rozgrywanych w jarosławskiej hali, gdzie Znicz w przedostatniej odsłonie tracił wcześniej wypracowana przewagę. Tym razem było z goła inaczej. Jarosławianie dysponując wcześniej wypracowaną zaliczka grali bardzo spokojny i mądry basket, który nadal pozwalał im powiększać przewagę nad rywalem. Po czterech punktach z rzędu Rossa Neltnera, którego obserwował jego ojciec z Ameryki, nieprawdopodobnym wejściu pod kosz Quinotona Da`a i "trójce” Chada Timberlak`a i Marka Miszczuka w 25. minucie gry beniaminek wyszedł na najwyższe w tym meczu prowadzenie 73:44. Od tego momentu miejscowi za bardzo uwierzyli w swoje siły i chyba za wcześnie zlekceważyli rywali. Rozegrał się jak do tej pory niewidoczny George Reese, który dwoił się i troił – swoimi akcjami niwelując ogromna przewagę Znicza, która przed ostatni kwartą wynosiła 18 punktów.

Ostatnie dziesięć minut miało być spokojną grą koszykarzy z Jarosławia, którzy mieli kontrolować sytuację na parkiecie – nie było jednak tak kolorowo. Ta część meczu dobrze zaczęli przyjezdni – Dante Swanson trafił dwa osobiste, 5 punktów dorzucił Grzegorz Arabas i na reakcję trenera Szczubiała nie trzeba było długo czekać. Krótka przerwa na żądanie przyniosła zamierzone efekty, gdyż jego zawodnicy w ciągu kilkunastu sekund ponownie odzyskali panowanie - w 34. minucie prowadząc 85:71. Nikt chyba już nie wierzył, że zespół z Podkarpacia może mieć problemy z odniesieniem zwycięstwa. Goście postanowili ostatni raz w tym meczu spróbować powalczyć o zwycięstwo. Zdecydowali się na bardzo agresywne krycie na całym boisku, co zaowocowało kilkoma stratami Znicza i celnym rzutem zza linii 6,25 Javiera Mojicy, akcją podkoszową Georga Reese i rzutem z półdystansu Swansona. Ta dobra gra AZS Koszalin pozwoliła zniwelować straty na 2:34. sekundy przed końcem spotkania do 7 "oczek" (80:87). Na szczęście gospodarze nie przestraszyli się mocno naciskających przeciwników i odpowiedzieli 6 punktami - ponownie odskakując na bezpieczna przewagę 93:80. W ostatnich dwóch minutach goście znad morza próbowali wszystkiego, co tylko w ich mocy aby dogonić rywali jednak w tym dniu lepiej dysponowani byli gracze z Jarosławia – wygrywając ostatecznie 94:87.

Sokołów Znicz Jarosław – AZS Koszalin 94:87 (25:12, 32:24, 22:25, 15:26)

Znicz: Q.Day 22 (2), C.Timberlake 17 (3), T.Celej 13 (2), B.Diduszko 11, G.Reynolds 9, M.Miszczuk 9 (1), R.Neltner 7 (2), V.Kovalenko 6, G.Kukiełka 0, A.Mikołajko 0, G.Szczotka 0, K.Nowak 0;

AZS: G.Reese 18, G.Arabas 12 (1), I.Milicic 11 (1), Ł.Diduszko 10, J.Mojica 9 (1), A.Metelski 8, D.Swanson 8, I.Oduok 7, P.Łuszczewski 4 (1), P.Bogdan 0, M.Strach 0, J.Nordgaard 0.

Zobacz aktualną tabelę PLK

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×