Kilka dni temu pisaliśmy o tym, że jednym z tych, którzy mogą dołączyć do Anwilu Włocławek jest Kamil Łączyński i w poniedziałek ta informacja znalazła potwierdzenie w rzeczywistości. 26-letni rozgrywający został graczem Rottweilerów.
[ad=rectangle]
Łączyński to pierwszy zawodnik tworzonego przez Igora Milicicia Anwilu Włocławek spod szyldu 2015/2016. Obie strony związały się kontraktem na jeden sezon z opcją przedłużenia na kolejny w momencie, w którym drużyna wejdzie do play-off.
- Związałem się z Anwilem, ponieważ włodarze tego klubu przedstawili mi najlepszą ofertę z możliwych. Byli bardzo konkretni w negocjacjach i od początku mówili mi, że jestem dla nich bardzo ważny. Dlatego nie wahałem się zbyt długo. Uznałem, że muszę wykorzystać szansę - stwierdził zawodnik.
26-latek swoje pierwsze kroki w dorosłej koszykówce stawiał mając zaledwie 17 lat. Debiutował w barwach Polonii Warszawa w sezonie 2006/2007, w której grał do 2011 roku. Następnie grał w AZS Koszalin, w którym występował razem z... Igorem Miliciciem. Notował wówczas 5 punktów i 4,2 asysty w niespełna 19 minut i radził sobie na tyle skutecznie, że zdziwieniem było, iż w kolejnych rozgrywkach podpisał kontrakt w pierwszoligowym zespole z Krosna.
Na sezon 2013/2014 wrócił jednak do ekstraklasy, a konkretnie do Rosy Radom. Z drużyną tą spotkał się w ćwierćfinale play-off z Anwilem i był ważnym graczem zespołu, który zakończył sezon włocławian. W całych rozgrywkach (zakończonym czwartym miejscem) notował średnio 6,9 punktu i 3,9 asysty.
Poprzednie rozgrywki Łączyński rozpoczął w Radomiu, ale po 16 meczach (7,6 punktu i 4,9 asysty w 20 minut) klub postanowił się z nim rozstać. Skorzystał na tym Polfarmex Kutno, dla którego wystąpił ostatecznie w 13 spotkaniach, notując 9,9 punktu i 4 asysty.
- Rozmawiałem z trenerem Igorem Miliciciem, którego znam z czasów gry w AZS. Odbyliśmy kilka rozmów, odpowiada mi się jego wizja budowy zespołu. Nie było nad czy się zastanawiać - zakończył nowy gracz Anwilu.