Bardzo zżyłem się z Zieloną Górą, ale czas na nowe wyzwania - rozmowa z Maciejem Kucharkiem

- Stelmet składał mi różne propozycje, ale dostałem zielone światło od klubu na poszukiwanie innego zespołu - mówi nam Maciej Kucharek, były już zawodnik zielonogórskiego klubu.

[b]

Karol Wasiek: Kończysz swoją przygodę z Winnym Grodem?[/b]

Maciej Kucharek: Tak, to prawda. Po dwóch latach zmieniam klub. Cieszę się, że w pozytywnych okolicznościach żegnam się z Zieloną Górą. Zdobyliśmy mistrzostwo Polski, z czego się bardzo cieszę. Teraz czekają mnie dalsze wyzwania.

Jak będziesz wspominał te dwa lata?

- Zebrałem dużo cennego doświadczenia. Przez te dwa sezony udało mi się wystąpić na parkietach europejskich. Myślę, że to mi bardzo pomoże w przyszłości. Wiem, że tych minut nie było za dużo, ale miałem też okazję trenować z zawodnikami na najwyższym poziomie w Polsce. Jedyne na co mogę narzekać to brak odpowiedniej liczby minut, ale nikogo za to nie winię. Te dwa lata, mimo wszystko, zaliczę na duży plus.

[ad=rectangle]

To była trudna decyzja, aby pożegnać się z Zieloną Górą?

- Zależy. Pod względem sportowym, to na pewno nie była trudna decyzja. Dostawałem dawałem mało szans, a nie ukrywam, że jest to ostatni dzwonek na to, abym zaczął grać i coś udowadniał. Po rozmowie z trenerem Filipovskim doszliśmy do wniosku, że tak będzie dla mnie najlepiej. Stelmet walczy o wysokie cele i tych okazji dla mnie z pewnością nie byłoby za dużo. Z drugiej jednak strony, w Zielonej Górze są super ludzie, kibice. Pod tym względem na pewno szkoda, bo zżyłem się z tym miastem.

Kiedy pojawiły się pierwsze myśli o odejściu?

- Po zmianie trenera przestałem pojawiać się na parkiecie. Oczywiście, że takie myśli zaczęły się pojawiać w trakcie sezonu, ale koncentrowałem się na treningach i meczach, tak aby być jak najlepiej przygotowanym.

Maciej Kucharek odchodzi ze Stelmetu
Maciej Kucharek odchodzi ze Stelmetu

To prawda, że miałeś dobre relacje z trenerem Filipovskim?
-

Oczywiście. On jest świetnym szkoleniowcem i człowiekiem. Oceniam go bardzo pozytywnie. Rozmawiałem z nim i wszystko sobie wyjaśniliśmy. Zrozumiał moją sytuację i podaliśmy sobie ręce na samym końcu. Podziękował mi za rzetelną pracę na treningach.

Rozumiem, że skróciłeś swój kontrakt ze Stelmetem?

- To prawda. Miałem kontrakt na trzy lata, ale tak naprawdę z każdym rokiem ta umowa była przedłużona. To znaczy po zakończeniu sezonu siadaliśmy do stołu i dogadywaliśmy się, czy ten kontrakt ma dalej funkcjonować. Teraz zadzwoniłem do klubu z taką prośbą, żebyśmy nie przedłużali tej umowy. Powiedziałem jasno, że chcę iść do zespołu, w którym będę grał więcej minut.

Klub starał się przekonywać, żebyś został? Były jakieś problemy?

- Klub nie robił żadnych problemów. Stelmet składał mi różne propozycje, ale dostałem zielone światło od klubu na poszukiwanie innego zespołu. Jestem wdzięczny, że nie było żadnych perturbacji.

Mówisz, że przed tobą nowe wyzwania w Tauron Basket Lidze. Będziesz je realizował w ekipie AZS-u Koszalin?

- Na razie nie podpisałem kontraktu z żadnym klubem. Jak to nastanie, to na pewno wszystkich o tym poinformuję. Prawdą jest jednak fakt, że decyzję już podjąłem. Jestem dogadany z jednym z klubów, ale nie ma jeszcze oficjalnego podpisu.

Sporo ofert otrzymałeś?

- Bardzo cieszę się z faktu, że otrzymałem dużą liczbę propozycji. Kilku trenerów do mnie dzwoniło i z tego miejsca chciałbym im podziękować.

Źródło artykułu: