Ekipa ze stanu Colorado zaczęła od mocnego uderzenia. Już w pierwszej kwarcie podopieczni Goerge Karla zdobyli aż 38 punktów, a w drugiej dodali do tego kolejne 36. W drugich dwunastu minutach koncert gry w ataku dali jednak koszykarze z Indianapolis, którzy zdobyli w niej aż 47 oczek! Po zmianie stron do ataku ruszył Carmelo Anthony, który w pierwszej połowie meczu zapisał na swoim koncie zaledwie 6 punktów. W trzeciej ćwiartce popularny Melo zdobył 15 punktów, jednak jego udział w tym meczu zakończył się z powodu kontuzji prawej dłoni. W ostatniej kwarcie meczu ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Chauncey Billups, który zdobył w tej części meczu 13 ze swoich 24 punktów. Ostatecznie Denver wygrało we własnej hali 135:115, jednak wszyscy martwili się stanem zdrowia Anthony’ego.
- Ręka jest spuchnięta i obolała - mówił zaraz po meczu Anthony. Diagnozy nie były pomyślne dla najlepszego strzelca Nuggets, gdyż mówią o pęknięciu kości w dłoni lub nawet złamaniu. Co by to oznaczało dla ekipy z Denver wszyscy wiedzą. Już w ubiegłym miesiącu podopieczni Karla musieli radzić sobie bez Melo, który opuścił trzy mecze z powodu urazu barku. Teraz jednak przerwa ta może potrwać zdecydowanie dłużej.
Po wygranej nad Indianą bilans Denver brzmi 24:12 i jest to najlepszy start drużyny z Colorado od ich pierwszego występu na parkietach w NBA w sezonie 1976/1977. Duży wpływ na taki wynik miała wymiana Allena Iversona na Chauncey’a Billupsa. Od tego momenty bilans Nuggets brzmi 23:9.
Bardzo ofensywną koszykówkę zaprezentowali również koszykarze Utah Jazz i Golden State Wariorrs. Po dobrym widowisku kibice mogli się cieszyć ze zwycięstwa swoich pupili. Jazzmani wygrali bowiem we własnej hali EnergySolutions Arena 119:114. Do wygranej ekipę z Salt Lake City poprowadził zloty medalista z Pekinu Deron Williams, który zakończył mecz z dorobkiem 25 punktów i 15 asyst. W ekipie Wojowników 28 oczek to dzieło Jamala Crawforda.
Dużo emocji towarzyszyło również spotkaniu w American Airlines Arena w Miami. Na Florydę przybył bowiem team San Antonio Spurs. Ostrogi po wyrównanym meczu zdołały wygrać z Żarem 91:84. W drużynie Heat tradycyjnie najlepszym zawodnikiem był Dwyane Wade, który w swoich statystykach zapisał 24 punkty, 12 asyst, 4 zbiórki i tyle samo przechwytów. Wśród Spurs 19 punktów i 9 zbiórek to dzieło Tima Duncana. To jednak nie on był bohaterem swojego zespołu, a rezerwowy George Hill. Rezerwowy rozgrywający z San Antonio zakończył mecz z dorobkiem 15 punktów i 7 zbiórek, grając na stuprocentowej skuteczności rzutów z gry.
Wyniki:
New Jersey Nets - Sacramento Kings 98:90
(V.Carter 29, Y.Jianlian 22, J.Hayes 12 - K.Martin 36, J.Thompson 12, F.Garcia 10)
Miami Heat - San Antonio Spurs 84:91
(Wade 24, S.Marion 15, M.Beasley 15 - T.Duncan 19, G.Hill 15, R.Mason 11, M.Bonner 11)
Milwaukee Bucks - Toronto Raptors 107:97
(M.Redd 35, C.Villanueva 25, C.Bell 11, R.Sessions 11 - C.Bosh 31, A.Bargnani 21, A.Parker 12)
Utah Jazz - Golden State Warriors 119:114
(D.Williams 25, M.Okur 20, P.Millsap 19 - J.Crawford 28, C.Maggette 23, S.Jackson 15)
Denver Nuggets - Indiana Pacers 135:115
(K.Martin 25, C.Billups 24, C.Anthony 21 - D.Granger 36, J.Jack 17, S.Graham 16)